Rosyjska „Nowaja Gazeta” cytuje wypowiedź żony jednego z poborowych. Mężczyzna trafił do wojska w wyniku zapowiedzianej przez Władimira Putina mobilizacji.
Trwa „częściowa mobilizacja” na terenie Federacji Rosyjskiej. Do wojskowych komend uzupełnień, a następnie na szkolenia wojskowe kierowani są kolejni poborowi. Część z nich nie miała do czynienia z bronią, nie zamierzała również zgłosić się do armii na ochotnika. Teraz nie mieli jednak wyjścia, decyzję za nich podjął Putin.
Do sieci trafiają filmy, na których widać, jak wygląda mobilizacja w Rosji. Mężczyźni są grupowani, a następnie pakowani do podstawionych autobusów. Część z nich jest zwyczajnie pijana, część z kolei nie może rozstać się z rodzinami wiedząc bowiem, że wyjazd na front może zakończyć się tragicznie.
Okazuje się, że nie są to czcze obawy. Powiedziała o tym, w rozmowie z rosyjską „Nowaja Gazeta”, żona jednego z poborowych, który trafił do wojska w wyniku przeprowadzonej mobilizacji. Kobieta przyznaje wprost, że jej małżonek został oszukany.
Rosja: żona poborowego przerwała milczenie
Kobieta zdradziła, że jej mężowi powiedziano, że zanim zostanie wysłany na Ukrainę, gdzie toczy się wojna, przejdzie szkolenie. Jednak ani on, ani ona nie spodziewali się, że szkolenie potrwa tak krótko. Okazuje się bowiem, że mężczyzna trafił na front po… zaledwie jednym dniu.
Żona mężczyzny zmobilizowanego w Lipiecku mówi, że oddział jej męża został wysłany na „linię frontu na Donbasie” po jednym dniu szkolenia – Nowaja Gazeta
— Bartłomiej Wypartowicz (@WypartowiczBa) September 25, 2022
Te doniesienia potwierdzają Ukraińcy. Tamtejszy sztab generalny podaje, że spotyka się z przypadkami, gdy świeżo zmobilizowani rosyjscy żołnierze są automatycznie kierowani na front i skazywani de facto na pewną śmierć.