Wpierw wpuścili setki tysięcy migrantów z Azji i Afryki, zarabiając na wizach, a teraz próbują sparaliżować naszą Straż Graniczną – grzmi premier Donald Tusk. Szef rządu odniósł się do sytuacji na granicy polsko-niemieckiej.
We wtorek, 1 lipca, premier Donald Tusk poinformował o przywróceniu kontroli na granicy Polski z Niemcami i Litwą. Decyzja ma charakter tymczasowy. Szef rządu tłumaczył, że celem takiego ruchu jest ograniczenie niekontrolowanych przepływów migrantów.
Wcześniej sytuację na granicy ostro krytykowała opozycja z Jarosławem Kaczyńskim na czele. – Niemcy regularnie przerzucają nielegalnych migrantów na naszą stronę. Państwo abdykowało, a chaos i bezkarność rosną z dnia na dzień. Funkcjonariusze nie mają narzędzi, by działać. Zostali zostawieni sami sobie. Państwo z dykty zawiodło po raz kolejny. To zwykli ludzie – obywatele – zaczynają się organizować, by bronić granicy. I nie zostawimy ich samych – napisał prezes PiS.
– Jeśli potwierdzą się informacje, że kontrole na granicy będą realizowane przez wspólne polsko-niemieckie patrole, będzie to oznaczało, że wczorajsza deklaracja Tuska miała wymiar wyłącznie marketingowy – zastrzegł z kolei Mariusz Błaszczak, były szef MON.
Tusk o sytuacji na granicy polsko-niemieckiej. Zaatakował PiS i Konfederację
Tusk zareagował na działania opozycji. „Im bardziej państwo polskie odzyskuje kontrolę na granicach, tym mocniej jest atakowane przez PiS, Konfederację i ich bojówki. Wpierw wpuścili setki tysięcy migrantów z Azji i Afryki, zarabiając na wizach, a teraz próbują sparaliżować naszą Straż Graniczną. Nie pozwolimy na to” – napisał w środę.