Rosyjscy hakerzy ujawnili rzekomy plan ewentualnego ataku armii Rosji na Polskę. Materiały opublikowano w internecie, a służby Rosji miały wykraść je ze skrzynki pocztowej gen. Waldemara Skrzypczaka.
Okazuje się, że to jednak nie są żadne tajne dokumenty. Materiały, które wykradli rosyjscy hakerzy, to część zorganizowanej przez fundację Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa. Co więcej, na początku kwietnia publikowano je w częściach na portalu Poufna Rozmowa.
Czytaj także: Zełenski: „Rosja pokazała, czego naprawdę chce”. Prezydent Ukrainy mówi o Warszawie
Informująca o sprawie „Gazeta Wyborcza” podaje, że rosyjscy hakerzy zdobyli materiały włamując się do poczty elektronicznej gen. Waldemara Skrzypczaka – byłego dowódcy wojsk lądowych. Taką informację „GW” przekazała osoba znająca sprawę, a zastrzegająca sobie anonimowość.
Gen. Skrzypczak przyznaje w rozmowie z „GW”, że podobnie jak inni emerytowani generałowie nie dysponuje żadną ochroną państwową. „Widać, że Rosjanie buszują po naszych pocztach. My nie mamy dostępu do żadnych urzędowych, specjalnie chronionych i zabezpieczonych rządowych kont mailowych” – mówi.
Wojskowy przyznał, że już w przeszłości słyszał o tym, że rosyjscy hakerzy włamywali się na skrzynki pocztowe emerytowanych polskich generałów. Zaznaczył przy tym, że nie otrzymał od ABW i innych służb informacji, aby on sam padł ofiarą takiego ataku.
Czytaj także: Rosja otworzy nowy front w innym państwie? Jest komentarz Pieskowa
Mariusz Kordowski, prezes Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa twierdzi, że materiały, które wyciekły nie były tajne, ale też ich nie publikowano. „Nie ma tam żadnych państwowych ani wojskowych tajemnic. Żadna klauzula tajności nie jest na nią nałożona. Jednak te dokumenty nie były nigdzie publikowane” – mówi.
Źr. Gazeta Wyborcza