My tu sobie siedzimy bezpieczni, zadowoleni, syci i ogrzani – tam ludzie umierają na mrozie. Są zdesperowani. To mogliśmy być my! – przekonuje Maria Sadowska. Artystka stanęła w obronie Barbary Kurdej-Szatan.
Środowisko artystyczne coraz częściej zabiera głos ws. sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Ostatnio informowaliśmy o zdecydowanej reakcji Anny Muchy na krytykę Barbary Kurdej-Szatan.
Okazuje się, że za aktorką wstawiła się również Maria Sadowska. Artystka zwraca uwagę na dramatyczne położenie migrantów i zestawia ich z nami. „Kryzys Humanitarny na granicy trwa. My tu sobie siedzimy bezpieczni, zadowoleni, syci i ogrzani – tam ludzie umierają na mrozie. Są zdesperowani. To mogliśmy być my!” – podkreśla.
„To byliśmy MY jeszcze niecałe 80 lat temu, gdy też uciekaliśmy przed wojną i głodem. Specjalnie zamieszczam to piękne zdjęcie, bo wiem, że ono będzie się lepiej „klikać” niż zdjęcie uchodźców w lesie. Poza tym pochodzi z nie tak dawnych czasów, kiedy dało się jeszcze spać spokojnie” – dodaje.
Następnie wprost nawiązała do internetowej burzy wokół Kurdej-Szatan. „Chciałam też powiedzieć, że murem staję za Basią Kurdej-Szatan, która nie wytrzymała i powiedziała, co myśli, a teraz wylewa się na nią fala hejtu i krytyki. Czy naprawdę tolerujemy to, że dzieci płaczą z zimna w naszych lasach, ale nie tolerujemy, że ktoś zaprotestował w gniewie i powiedział kilka słów za dużo… ” – podkreśliła.