Howard Webb, były angielski sędzia piłkarski, udzielił krótkiego wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”. W trakcie rozmowy odniósł się do meczu Polska-Austria rozgrywanego na Mistrzostwach Europy w 2008 roku, który prowadził i w którym podjął dwie niezwykle kontrowersyjne decyzje.
Webb odniósł się przede wszystkim do sytuacji z ostatniej minuty meczu, gdy przy wyniku 1-0 dla Polski podjął decyzję o podyktowaniu rzutu karnego dla Austriaków. Pewnie wykorzystał go wówczas Ivica Vastić i biało-czerwoni zamiast trzech punktów musieli zadowolić się jednym oczkiem.
Decyzję o przyznaniu „jedenastki” reprezentacji Austrii arbiter podjął po tym, jak zauważył, że Mariusz Lewandowski, defensywny pomocnik naszej kadry, ciągnie za koszulkę gracza gospodarzy, Sebastia Proedla. Był tak mocno pociągany, że jego koszulka mogła za chwilę być w kilku częściach. Rozumiem kontrowersje po tej decyzji. To był ważny moment, Polacy już czuli się zwycięzcami i nagle to wszystko im się wymknęło – powiedział i dodał, że po zakończeniu spotkania otrzymał wiadomość od oficera policji, który poinformował go o licznych pogróżkach pod jego adresem. Decyzja wywołała bowiem w Polsce falę oburzenia, a Anglika chciano niemalże zlinczować.
Czytaj także: Przedostatni dzień fazy grupowej MŚ Czechy 2015
Co ciekawe, Webb przyznał, że decyzji o podyktowaniu rzutu karnego by nie zmienił. Zmieniłby za to decyzję o uznaniu bramki dla reprezentacji Polski, która padła po strzale Rogera Guerreiro. Naturalizowany Brazylijczyk posłał piłkę do siatki ze spalonego, jednak Anglik przyznaje, że w tamtej chwili nie zauważył, że gol został zdobyty nieprzepisowo. W sytuacji z golem Rogera na pewno pomogłyby nam powtórki wideo. Asystent oglądający mecz powiedziałby: „spalony” i sędzia główny nie uznałby gola. Z rzutem karnym byłoby inaczej, bo ta sytuacja była bardziej subiektywna – powiedział.
źródło: Przegląd Sportowy
Fot. Wikimedia/Ronnie Macdonald