W tym sezonie grypowym może być wyjątkowo dużo zachorowań – ostrzegają eksperci. Zaznaczają, że oprócz dorosłych powinno się szczepić dzieci. Szczepienia przeciwko grypie właśnie się rozpoczynają.
Zachorowania na grypę sezonową zdarzają się przez cały rok, jednak zdecydowanie najwięcej jest ich w okresie od października do kwietnia. Szczyt zachorowań w naszym kraju przypada zwykle od lutego do marca, ale znaczny wzrost zachorowań zdarza się już w grudniu. Specjaliści zalecają zatem, żeby się zaszczepić na przełomie lata i jesieni lub wczesną jesienią. A najważniejsze, żeby się w ogóle zaszczepić, bo to najlepsza ochrona przed zakażeniem, które – podobnie jak COVID-19 – może powodować groźne powikłania.
„W tym sezonie zachorowań może być wyjątkowo dużo, co właśnie obserwujemy na półkuli południowej. Dlatego powinniśmy się szczepić, aby przygotować się na sezon grypowy” – przekonuje w informacji przekazanej PAP dr n. med. Bożena Jachimczak z Krakowa. Tłumaczy, że w ostatnich dwóch latach zachorowań na grypę było mniej i mogła spaść odporność populacyjna przeciwko tej infekcji.
Szczepionka nie musi zapobiegać zakażeniem, ale chroni przed zachorowaniem i ich powikłaniami, co jest szczególnie ważne u osób starszych i najbardziej narażonych na infekcje oraz cierpiących na inne schorzenia, takie jak cukrzyca czy choroby sercowo-naczyniowe. Bardzo ważne jest też szczepienie dzieci.
Polski Program Szczepień Ochronnych zaleca powszechne szczepienia przeciwko grypie, a Główny Inspektor Sanitarny rekomenduje, aby szczepić dzieci już od 6. miesiąca życia. Niezależnie od tego pediatrzy, epidemiolodzy, pulmonolodzy, lekarze rodzinni oraz pielęgniarki i położne – wystosowali z ramienia Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy (OPZG) rekomendacje zmian systemowych oraz apel do rodziców, aby zaszczepili swoje dzieci przeciwko grypie.
OPZG zwraca uwagę, że dzieci chorują na grypę trzykrotnie częściej niż dorośli i stanowią główne źródło zakażenia wirusem grypy dla otoczenia. Zaszczepienie już co piątego dziecka, mogłoby zmniejszyć występowanie grypy w całej populacji o połowę. „Rozwiązaniem mogłaby być realizacja szczepień przeciwko grypie w szkołach. Wymagane jest zatem wprowadzenie zmian systemowych, które by na to pozwoliły – uważają eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy” (więcej na ten temat na stronie www.opzg.pl).
Dzieci można obecnie zaszczepić tylko w placówkach leczniczych. Przed szczepieniem dziecko musi odbyć kwalifikację lekarską w placówce zdrowotnej, trzeba uzyskać receptę, a następnie zakupić szczepionkę dla dziecka w aptece i wrócić do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Samo szczepienie jest darmowe, jedyny koszt to opłacenie szczepionki.
Dla niektórych osób, w tym również dzieci, szczepionki przeciwko grypie są częściowo refundowane. W sezonie szczepień 2022/2023 szczepionki będą dostępne dla dzieci z refundacją 50 proc. Narodowy Fundusz Zdrowia zdecydował o 100 proc. refundacji szczepień na grypę jedynie dla dwóch grup: seniorów powyżej 75. roku życia oraz kobiet w ciąży.
W poprzednim sezonie 2021/22 przeciwko grypie zaszczepiło się 7 proc. Polaków – prawie dwukrotnie więcej niż przed pandemią, gdy w naszym kraju się szczepiło od 3 do 4 proc. Polaków. Zdecydowało się na to więcej naszych rodaków niż w sezonie 2020/2021, gdy po raz pierwszy od wielu lat odsetek tych szczepień sięgnął 6 proc. To jednak wciąż mało w porównaniu na przykład z krajami Europy Zachodniej, gdzie przeciwko grypie szczepi kilkakrotnie większy odsetek osób.
Wirus grypy przenoszony jest drogą kropelkową oraz przez dotyk powierzchni skażonej. Noszenie maseczek, częste mycie rąk i unikanie dotykanie twarzy, gdy jesteśmy poza domem, ograniczają ryzyko zakażenia. Całkowite uniknięcie kontaktu z wirusem nie jest jednak możliwe, dlatego warto zawczasu uodpornić się na niego dzięki szczepieniu. Szczepienia zapobiegają zachorowaniom w 40‒70 proc. w zależności od sezonu grypowego i populacji osób szczepionych.
Szczepionki przeciw grypie nie wywołują grypy. Preparaty stosowane u osób dorosłych zawierają nieaktywne cząstki wirusa grypy lub tylko jego białka powierzchniowe. Po ich zastosowaniu możliwe jest jedynie chwilowe pogorszenie samopoczucia, niewielka gorączka czy zaczerwienienie w miejscu podania preparatu. To typowe odczyny poszczepienne i nie oznaczają rozwoju choroby. (PAP)
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autor: Zbigniew Wojtasiński