Radosław Sikorski jest zawiedziony postawą niemieckich polityków w obliczu agresji Rosji na Ukrainę. – Historycznym obowiązkiem Niemiec jest zapobiec nowej wielkiej wojnie w Europie – pisze w internetowym wydaniu niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”.
Napięcie na linii Ukraina-Rosja spotkało się z powszechnym europejskim oburzeniem. Podczas gdy z całej Europy płyną sygnały wsparcia dla naszych wschodnich sąsiadów, którzy stoją w obliczu agresji Władimira Putina, niemieccy politycy zachowują się wprost asekuracyjnie.
Taka postawa nie podoba się Radosławowi Sikorskiemu. Eurodeputowany napisał specjalny tekst na ten temat, który ukazał się na łamach internetowego „Der Spiegel„. Polityk już na wstępie podkreśla, że postawa Niemiec jest nie tylko bierna, lecz działania tego kraju wprost ułatwiają Rosji agresywną postawę wobec Ukrainy.
– Nie można tak do końca mówić o niemieckiej bezczynności. Niemcy przecież energicznie kontynuowali i zakończyli budowę gazociągu Nord Stream 2. Bezczynni są wobec demokratycznego kraju członkowskiego ONZ, któremu grozi rosyjska inwazja, wobec Ukrainy – zaznaczył.
W swoim tekście nie unika nawiązań do historii Niemiec. – Oczywiście nazistowskie Niemcy popełniły w czasie wojny niewyobrażalne zbrodnie, przede wszystkim na Wschodzie kontynentu, w Polsce i Związku Sowieckim, przede wszystkim na terytoriach dzisiejszej Ukrainy i Białorusi – pisze Sikorski.
W jego ocenie przeszłość nie może być jednak pretekstem dla Berlina, by zachowywać się zachowawczo, biernie w obliczu agresji Rosji. – Historycznym obowiązkiem Niemiec jest zapobiec nowej wielkiej wojnie w Europie. A najlepszym sposobem, by to osiągnąć, jest pomoc ofierze w samoobronie. Kto dziś jest przeciwko uzbrajaniu Ukrainy, faktycznie jest za wojną – przekonuje były szef MSZ.
W opinii Sikorskiego Europa nie jest dziś bezpieczna, co wymaga bardziej zdecydowanej postawy od mocarstw. – Miło jest być dużym krajem, otoczonym przez sojuszników. Tam można kasować pokojową dywidendę i jeszcze pouczać innych o zagrożeniach militaryzmu. A jednak Europa nie jest już spokojna – napisał. – Czas obudzić się ze strategicznej drzemki – apeluje.