26 proc. Polaków nie chce się zaszczepić przeciw COVID-19 – wskazuje czerwcowy sondaż CBOS. Nad sceptycznym nastawieniem do szczepień ubolewa prof. Krzysztof Simon. – Takie mamy społeczeństwo i nic na to nie poradzimy – stwierdził kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Rządowy serwis SzczepimySię poinformował w poniedziałek, że w Polsce wykonano 30 024 149 szczepień na COVID-19. Preparat przyjęło ponad 17 milionów obywateli. Jednak sondaże wskazują, że już niebawem czeka nas poważne wyhamowanie trendu szczepień, bowiem w Polsce jest dość duża grupa osób, która nie zamierza przyjmować preparatu.
W czerwcowym badaniu CBOS zaszczepienie przeciw COVID-19 zadeklarowało 52 proc. ankietowanych. 18 proc. wyraża chęć zaszczepienia w przyszłości, natomiast 26 proc. nie chce przyjmować szczepionki.
Zwolnienie dynamiki szczepień dostrzegają nawet rządzący. W poniedziałek do problemu odniósł się prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
W opinii lekarza nie ma jednej metody przekonywania obywateli do szczepień. – Reklama, naciski i świadczenie benefitów, ale i tak to życie wymusi. Ludzie będą się szczepili – powiedział w programie „Newsroom WP”.
Prof. Simon zwrócił uwagę na niepokojące zjawisko unikania szczepień. Media donoszą o osobach, które są w stanie zapłacić 3 tys. złotych za paszport covidowy bez szczepienia. – Słyszał pan większe idiotyzmy? Takie mamy społeczeństwo i nic na to nie poradzimy – oświadczył.
– Trzeba sobie odpuścić tych, którzy są zaciętymi wrogami covidu, szczepionek, testów, wymyślają najdziwniejsze rzeczy – uważa naukowiec. – Nie przekonamy tych osób, nie ma sensu tracić na nich siły – dodaje. W opinii prof. Simona najistotniejszym celem powinno być obecnie przekonanie osób wątpiących.
Podczas rozmowy naukowiec odniósł się również do popularnego fake newsa, który sugeruje, że szczepionka mRNA zmienia nasz genom. – Czy ludzie, jak jedzą parówki i kotlety, to nagle stają się wieprzem albo baranem? – zapytał retorycznie. – Trzeba być kompletnym pajacem, żeby takie rzeczy mówić. Ale prosta babcia na Podkarpaciu uwierzy w takie historie – dodał.