Plany budowy ogromnego portu kontenerowego w Świnoujściu są coraz bardziej zaawansowane. Byłaby to jedna z największych tego typu inwestycji na Morzu Bałtyckim. Okazuje się jednak, że budowie sprzeciwiają się lokalne niemieckie władze.
Czy port w Świnoujściu stanie się kolejnym elementem budującym niezgodę między Polską a Niemcami? Wiele na to wskazuje. Plany jego budowy powstały jeszcze w 2018 roku i początkowo wzbudziły sprzeciw jedynie grupy lokalnych mieszkańców. Stopniowo pozyskali oni więcej zwolenników, w tym rząd landu oraz burmistrzów wyspy Uznam. Zwracają uwagę między innymi, że port znajdowałby się zaledwie osiem kilometrów w linii prostej od uzdrowiska Ahlbeck.
A plany są ogromne. Port kontenerowy w Świnoujściu byłby jednym z największych tego typu obiektów na Bałtyku o przepustowości dwóch milionów standardowych kontenerów rocznie. Jak pisze tygodnik „Die Zelt”, „Uznam postrzega siebie jako oddalony wakacyjny raj”. Budowa portu mogłaby uderzyć więc w tamtejszą turystykę.
Rząd Meklemburgii-Pomorza Zachodniego miał zwrócić się do Polski o włączenie do procedury zatwierdzania, co – zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej – jest obowiązkowe. Jak podaje tygodnik, polski rząd miał nie odpowiedzieć w tej sprawie, mimo że pismo zostało wysłane pod koniec lutego.
Wiele wskazuje więc na to, że polskie władze nie są w tej kwestii zainteresowane dialogiem z Niemcami. Tym bardziej, że prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz chce, by port stawał się coraz większy. Przekonuje, że przemysł i turystyka powinny rozwijać się w równym stopniu.
Czytaj także: Niemcy wystąpią o „gigantyczne odszkodowanie”? To rezultat zatrucia Odry
Źr.: Business Insider Polska