Chociaż od zakończenia II wojny światowej minęło już 70 lat, wciąż odbywają się procesy zbrodniarzy wojennych. Dziś sąd okręgowy w Luneburgu skazał Oskara Groeninga na 4 lata więzienia. Był on strażnikiem w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz – Birkenau. Obecnie ma 94 lata.
Groeninga uznano za winnego pomocnictwa w zamordowaniu co najmniej 300 tysięcy osób. W Auschwitz pełnił on funkcję księgowego i odpowiadał za selekcję rzeczy należących do więźniów i pomordowanych. Gromadził również ich pieniądze. Funkcję strażnika pełnił w latach 1942 – 1944, zaś później na własną prośbę został przeniesiony na front. Walczył we Francji i dostał się do niewoli brytyjskiej. Do Niemiec powrócił w 1948 roku i od tego czasu pracował w hucie szkła.
„Buchalter z Auschwitz, jak nazywano Groeninga, przesyłał zgromadzone rzeczy do władz w Berlinie. Twierdzi, że na samej rampie, gdzie następowała selekcja więźniów, pełnił służbę najwyżej trzy razy, podczas nieobecności kolegów. W 2014 roku został oskarżony o pomocnictwo w zamordowaniu 300 tysięcy osób, a jego sprawa toczyła się od kwietnia 2015 roku. Prokuratura domagała się dla oskarżonego 3,5 roku więzienia, zaś obrona chciała jego uniewinnienia.
Czytaj także: \"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę!\" - generał August Emil Fieldorf \"Nil\
– Proszę o wybaczenie. Ponoszę moralną winę, ale o tym, czy jestem winny w świetle prawa, musicie zdecydować wy – mówił Groening podczas procesu. Uznał moralną współodpowiedzialność za zbrodnie i przyznał, że wiedział o dokonywanych okrucieństwach.
Dziś sąd w Luneburgu skazał Groeninga na 4 lata pozbawienia wolności. Zdaniem prokuratury, oskarżony przyczyniał się do sprawnego funkcjonowania systemu zabijania więźniów. W procesie brało udział ponad 60 oskarżycieli posiłkowych, a wśród świadków były osoby, które przeżyły obóz. Nie wiadomo jeszcze czy Groening trafi do więzienia – po uprawomocnieniu się wyroku, stan jego zdrowia ocenią biegli.
Czytaj także: Esesman z Auschwitz za stary na wyrok