Na szlaku w Beskidach turyści natknęli się na malutkiego czworonoga. Byli przekonani, że to szczeniak psa, więc chcieli mu pomóc i zabrali go do weterynarza. Dopiero ekspaerci stwierdzili, że to nie był pies, tylko… szczenię wilka.
Sabina Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk cytowana przez RMF FM przedstawiła prawdopodobny przebieg wydarzeń. „Wszystko działo się w środku dnia, w niedzielę. Matka mogła w panice przenosić młode. To się normalnie nie dzieje. W przypadku zagrożenia wilki przenoszą młode tylko w godzinach późnowieczornych. Tu musiała być bardzo napięta sytuacja” – wyjaśnia. W pośpiechu najprawdopodobniej zgubiła szczenię wilka, a następnie natrafili na nie turyści myląc z psem.
Czytaj także: Marilyn Manson trafi do więzienia? Jest nakaz aresztowania
Jest to tym bardziej prawdopodobne, że turyści przyznali później, że widzieli psa niosącego w pysku młode. Nie zdawali sobie sprawy, że to nie był pies, tylko najpewniej wilczyca. Zwierzę w pewnym momencie upuściło szczenię wilka.
Szczenię wilka wróci do rodziny
„Pies raczej by się tak nie zachował. Przypuszczamy, że była to wilczyca. Miała pecha, że akurat szła grupa turystów. Trudno mieć pretensje do ludzi. Nie mieli bladego pojęcia, że to wilczek. Maluch wygląda jak szczenię psa w typie owczarka niemieckiego. Chcieli pomóc. To naturalna reakcja wynikająca z wrażliwości. (…) Nie dali szans wilczycy, by wróciła po szczeniaka. Turyści nie mieli świadomości, że zwierzę chce to zrobić. Zabrali malucha” – wyjaśnia ekspertka.
Szczenię wilka trafiło początkowo do zoo, a następnie do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt. Przyrodnicy ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk chcą go oddać jego rodzinie. „Czekamy na moment, gdy nieco odsapnie. Odżywiamy i ogrzewamy go. Intensywnie szukamy jego watahy” – powiedziała Sabina Nowak.
Źr. RMF FM; facebook