Marilyn Manson wpadł w tarapaty, które mogą skończyć się nawet odsiadką za kratkami. Jak informują media, policja z New Hampshire w USA wydała w środę nakaz aresztowania popularnego muzyka rockowego. W sprawie chodzi o rzekomą napaść, jakiej piosenkarz miał się dopuścić w 2019 r.
„Departament policji w Gilford ma nakaz aresztowania Briana Hugh Warnera (tak naprawdę nazywa się Marilyn Manson – red.) za dwa wykroczenia, zwykłą napaść w trakcie incydentu z 2019 roku w Bank of New Hampshire Pavilion” – informuje policja w komunikacie cytowanym przez media.
Czytaj także: Preston nie żyje. Grupa Chillwagon potwierdza informację o śmierci 25-letniego rapera
Media wyjaśniają, że chodzi o wydarzenia z 18 sierpnia 2019 r. gdy Marilyn Manson dawał w tym miejscu koncert. Występ popularnego muzyka nagrywał m.in. kamerzysta wynajęty przez firmę z New Hampshire. To on miał paść ofiarą napaści ze strony rockmana.
Media podają, że za tego typu wykroczenie grozi kara nawet do 1 roku pozbawienia wolności oraz 2000 dolarów grzywny.
Marilyn Manson odpiera oskarżenia
Marilyn Manson zdecydowanie odpiera zarzuty kamerzysty. Adwokat muzyka określił je mianem „niedorzecznych” i zadeklarował wolę współpracy z władzami w celu wyjaśnienia tej sprawy.
„King powiedział »New York Timesowi«, że operator zażądał ponad 35 000 dolarów po tym, jak »niewielka ilość śliny spadła na jego ramię« – podała NBC, cytowana przez Polsat News. Jak dodała adwokat twierdził, że kiedy zwrócił się o dowody wskazujące na jakiekolwiek rzekome szkody, nigdy nie otrzymał odpowiedzi”.
Źr. Polsat News; facebook