Prof. Romuald Szeremietiew w rozmowie z na antenie Radia WNET komentował napiętą sytuację na granicy Polski z Białorusią. Nie zabrakło oskarżeń bardzo ciężkiego kalibru pod adresem polityków części ugrupowań opozycyjnych.
Prof. Szeremietiew uważa, że głównym celem całej akcji w cale nie jest destabilizacja sytuacji w Europie Zachodniej. „Moim zdaniem cel jest bardziej przyziemny. Chodzi o to, by pogłębić zamieszanie na terenie Polski” – ocenił. Dodał, że wszystko wskazuje na to, że Władimir Putin i Władimir Łukaszenka doszli do wniosku, że obecnie jest odpowiedni moment, aby namieszać w Polsce.
Czytaj także: „Jesteśmy o krok od strzelaniny”. Białoruski opozycjonista o sytuacji na granicy
Były szef MON pozytywnie ocenił działania podejmowane przez rząd. „Państwo polskie się dobrze sprawdza. Trzymamy straż na granicy z Białorusią. Wydaje mi się, że dysponujemy wystarczającymi siłami, by tę granicę utrzymać” – powiedział prof. Szeremietiew.
Zauważył, że wprowadzenie stanu wyjątkowego wzdłuż granicy znacznie ograniczyło możliwość szkodzenia przez opozycję. „Przeciwnicy tego stanu, czyli siły w Polsce, na szczęście nie sprawują władzy” – powiedział prof. Szeremietiew. „Mogą oczywiście różnego rodzaju happeningi odbywać, ale skoro jest stan wyjątkowy, to siła ich oddziaływania jest mniejsza” – zauważył.
Czytaj także: Imigranci dostają białoruskie mundury. „Spodziewamy się prowokacji”
Na pytanie, czy opozycja obecnie ociera się o zdradę, odpowiedział twierdząco. „Tak, ociera się” – przyznał. „Mamy zorganizowaną akcję ze strony państw, które uważają Polskę za wroga, która ma zdestabilizować nasze państwo i wprowadzić do niego czynniki, które zachwieją jego wewnętrzną strukturą. W związku z tym każdy, kto stara się, aby ten zamiar naszego przeciwnika się zrealizował, działa na jego rzecz, nie działa w interesie Polski, bo w interesie Polski jest, aby do takich czynników destruktywnych nie dopuścić” – podsumował prof. Szeremietiew.
Źr dorzeczy.pl; Radio WNET