Szymon Hołownia nie dostał się do II tury wyborów prezydenckich. – Wszystko oddałem Polsce, a Polska stwierdziła, że to nie jest jeszcze ten moment – stwierdził w wystąpieniu na Facebooku. Były prezenter TVN zdradził, że na kampanie wydał oszczędności życiowe i z niepokojem patrzy w przyszłość.
Szymon Hołownia zajął ostatecznie trzecie miejsce w wyborach prezydenckich, przekonując do siebie prawie 14 proc. wyborców. Komentatorzy zwracali uwagę, że w ciągu kilku miesięcy przekonał on do siebie prawie 2,7 mln obywateli.
Sam Hołownia liczył jednak na więcej. Przyznał to wprost w rozmowie ze swoimi fanami na Facebooku. – Całe życie zdemolowane przez sześć miesięcy kampanii. Wierzyłem, że jesteśmy w stanie tę Polskę już teraz zacząć zmieniać przy użyciu instytucjonalnych narzędzi. Wszystko oddałem Polsce, a Polska stwierdziła, że jeszcze to nie jest jeszcze ten moment – stwierdził.
Kandydat przekonuje, że w najbliższych dniach zamierza się zastanowić nad przyszłością zawodową. – Wszystkie oszczędności wydaliśmy na ten projekt. Wszystkie prace pokończone. Muszę się zastanowić, co dalej z życiem w sensie zawodowym, z czego utrzymam rodzinę. Czy ktoś zechce, żebym znowu gdzieś pisał, czy jakieś stacje mnie z powrotem przygarną? – zastanawiał się.
Hołownia ogłosił również zbiórkę funduszy na Fundację Polska od Nowa, która umożliwi utrzymanie biur ruchu w każdym województwie. – Będziemy potrzebowali pieniędzy i będziemy potrzebowali zatrudnić ludzi, których zadaniem będzie organizowanie naszych akcji obywatelskich. Jak wszyscy pójdą na wolontariat, to znając historię, ten nasz ruch rozpierzchnie się w ciągu pół roku – dodał.
Źródło: Facebook, gazeta.pl