Taco Hemingway wydał oświadczenie w sprawie Funduszu Wsparcia Kultury. Dofinansowanie miał otrzymać między innymi jego manager Jan Porębski, jednak raper poinformował, że ani złotówka nie miała trafić do niego. Całą sytuację określił mianem „festiwalu chciwości”.
400 milionów złotych to kwota, jaka miała trafić do artystów i różnych instytucji kultury w ramach Funduszu Wsparcia Kultury. W niedzielę wicepremier Piotr Gliński poinformował o wstrzymaniu wypłat. Sprawa wzbudziła ogromne kontrowersje, wysokie dofinansowanie miały bowiem otrzymać między innymi gwiazdy disco polo czy muzyki popularnej.
Ze sprawą w pewnym momencie połączony został również Taco Hemingway. Wszystko za sprawą jego menedżera Jana Porębskiego, który również miał otrzymać dofinansowanie. Raper w wydanym oświadczeniu zaznaczył jednak, że on sam nigdy nie wziąłby udziału w tego typu programie. „Wbrew temu, co próbują sugerować niektóre media, nie pobrałem, ani nie ubiegałem się o ani jedną złotówkę z rządowego programu zapomogi dla artystów” – napisał.
Taco stanowczo uderzył w osoby z pierwszych stron gazet, które wyciągają ręce po państwowe pieniądze. „Zdaję sobie sprawę ze swojej uprzywilejowanej pozycji, NIGDY nie starałbym się o jakiekolwiek środki publiczne, których celem jest pomoc osobom i biznesom poszkodowanym przez pandemię. Uważam, że osoby z pierwszych stron gazet, osoby z lukratywnymi kontraktami reklamowymi i pokaźnymi dochodami z tantiem, nie powinny wyciągać dłoni po żadne publiczne pieniądze” – dodał.
Taco pisze o „festiwalu chciwości”
Taco Hemingway zaznaczył, że dofinansowanie dla swojej działaności eventowej miał otrzymać jego manager, jednak do niego samego nie miała trafić nawet złotówka. „Dzisiaj zobaczyłem, że kilka portali próbuje podpiąć mnie pod ten festiwal chciwości, jednocześnie zarzucając mi hipokryzję. Mylnie sugeruje się, że trafić miały do mnie pieniądze, o które ubiegał się mój manager Jan Porębski. Tymczasem prowadzi on własną firmę eventową, współpracującą z wieloma artystami i artystkami, i jak wiele osób z branży ubiegał się o dofinansowanie swojej działalności celem opłacenia pracowników – kierowców, dźwiękowców, dostawców sprzętu, ludzi z produkcji” – napisał.
Zdaniem Taco, afera, która wybuchła, to tylko jeden z przykładów niewłaściwego dysponowania publicznymi pieniędzmi w kraju. „Z ulgą przyjąłem informację Ministerstwa Kultury o tym, że rząd przynajmniej chwilowo wstrzymuje planowane wypłaty. Oburzenie społeczeństwa zaczyna zbierać swoje plony. Być może ktoś rzetelnie zastanowi się, komu faktycznie potrzebna jest pomoc, a kto doskonale sobie poradzi bez niej” – dodał.
Czytaj także: Piotr Gliński wstrzymuje wypłaty dla artystów. Dosadna odpowiedź wokalistki