Wiadomo już, w jakich okolicznościach odnaleziono ciało Jacka Jaworka w Dąbrowie Zielonej. Ujawnia to „Fakt”.
Piątek 19 lipca, to wtedy odnaleziono ciało Jacka Jaworka, co odbiło się szerokim echem w całej Polsce. Wszak była to jedna z najbardziej poszukiwanych osób w kraju. Mężczyzna był głównym podejrzanym morderstwa na swojej rodzinie we wsi Borowce.
Okazuje się, że jego ciało w Dąbrowie Zielonej znaleźli pracownicy Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej. Sprawę szerzej opisuje „Fakt”. – Jeden z pracowników miał posprzątać wiatę grillową znajdującą się w kompleksie sportowo-rekreacyjnym. Altana jest na uboczu, otoczona kamiennym murkiem i zielenią. Z daleka od drogi prowadzącej do Borowców. Trzeba do niej dojść przez boisko piłkarskie. Można też podejść ścieżką wzdłuż parkingu – czytamy.
Wreszcie, gdy pracownik miał posprzątać okolice wiaty, w której nocą odbywała się impreza, natknął się na przerażający widok. Zobaczył leżącego na trawie mężczyznę z zakrwawioną twarzą. Miał na stopach szare, wytarte skarpety i plastikowe klapki typu crocsy. Obok niego leżał pistolet.
To on znalazł ciało Jacka Jaworka
– Pracownik był przerażony. Mówił, że obok martwego mężczyzny leży broń! – opowiada Artur Miłek, zastępca wójta Dąbrowy Zielonej. Miłek przyznaje, że pracownik, który znalazł martwego człowieka nie mógł się uspokoić. Początkowo nikt jednak nie wiedział, że to Jacek Jaworek.
Wszystko stało się jasne, gdy na miejsce przybyła policja. Funkcjonariusze przesunęli zwłoki tak, by było widać twarz. Wtedy wątpliwości już nie było. To Jacek Jaworek.
Władze gminy przyznają, że po makabrycznym odkryciu, paradoksalnie, w okolicy zrobiło się spokojniej. Mieszkańcy już się nie boją. Do tej pory obawiali się, że Jaworek wróci i znów zrobi coś strasznego. Cały tekst TUTAJ.