Wciąż trwa policyjne śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło na terenie planu zdjęciowego do filmu „Rust”. Alec Baldwin, który do tej pory wydał jedynie oświadczenie, po raz pierwszy pojawił się przed kamerami.
Do tragedii doszło w czwartek, 21 października, na planie filmu „Rust”. Alec Baldwin przez przypadek postrzelił dwie osoby. Niestety, jedna z nich – operatorka Halyna Hutching – zginęła na miejscu. Drugą postrzeloną osobą był reżyser, Joel Souza, który trafił do szpitala. Na szczęście jego stan jest już stabilny.
W sprawie trwa policyjne śledztwo mające wyjaśnić dokładne przyczyny tragedii. Po zdarzeniu Alec Baldwin wydał jedynie oświadczenie, media pisały, że to dla niego bardzo trudny okres. Aktor wycofał się też ze wszystkich realizowanych projektów.
Ostatnio po raz pierwszy pojawił się przed kamerami, gdzie wyznał, że nie może rozmawiać z mediami na temat śledztwa. „Zakazano mi tego, nie mogę odpowiadać na takie pytania” – stwierdził.
Jednocześnie aktor nie ukrywał, że Halyna Hutchins była jego przyjaciółką. „Tego dnia, kiedy przyjechałem do Santa Fe, żeby rozpocząć zdjęcia, zabrałem ją na obiad razem z reżyserem. Tworzyliśmy bardzo zgrany zespół. I wydarzyła się ta okropna tragedia” – mówił. „To sytuacja jedna na trylion” – dodał, zaznaczając jednocześnie, że jest w stałym kontakcie z bliskimi zmarłej aktorki.
Czytaj także: Kraska: „Nowych zakażeń może być więcej niż podajemy w komunikatach”
Żr.: Wprost, Twitter