Donald Trump nie ustaje w staraniach, by doprowadzić do zawieszenia broni na terytorium Ukrainy. Okazuje się, że plan otoczenia prezydenta USA jest uzależniony od decyzji Kijowa. Wyciekły informacje o tym, co musi zrobić Ukraina zaraz po zawieszeniu broni.
Od momentu, kiedy Donald Trump powrócił do Białego Domu powrócił temat zakończenia konfliktu zbrojnego na terytorium Ukrainy. Nowy prezydent USA już w pierwszych dniach zapowiedział, że zakończy wojnę w Europie.
– Rozstrzygnijcie teraz i zatrzymajcie tę śmieszną wojnę! Będzie tylko gorzej. Jeśli wkrótce nie dojdziemy do porozumienia, wkrótce nie będę miał innego wyjścia, jak tylko nałożyć wysokie podatki, cła i sankcje na wszystko, co Rosja sprzedaje Stanom Zjednoczonym i innym krajom (w niej – red.) uczestniczącym – napisał we wpisie, niedługo po zaprzysiężeniu Trump.
Obóz nowego prezydenta USA ma wielopoziomowe założenia propozycji i nacisków. Wśród nich jest wprowadzenie strefy zdemilitaryzowanej na terenie naszego wschodniego sąsiada i doprowadzenie do neutralności tego kraju.
Administracja Trumpa zakłada, że w negocjacjach pomóc mogą naciski gospodarcze. USA ma cały arsenał argumentów ekonomicznych, kóre mogą przekonać zarówno Moskwę, jak i Kijów do złagodzenia stanowisk.
Trump i jego otoczenie debatuje nad nowym pomysłem. Zełenski może mieć problem
Ostatnio do najnowszych informacji dotarli dziennikarze agencji Reutera. Okazuje się, że plan Trumpa ws. Ukrainy rozwinął się. Obecnie w Białym Domu debatuje się nad sposobami na nakłonienie Kijowa do zorganizowania wyborów zaraz po ogłoszeniu rozejmu z Rosją.
W „grze” są dwa warianty. Pierwszy mówi o zawieszeniu broni, drugi zakłada bardziej trwałe porozumienie pokojowe. Jednak, jak zauważa Reuters, przeprowadzenie wyborów podczas rozejmu wyłoniłoby prezydenta Ukrainy, który prowadziłby negocjacje pokojowe. Być może zmiana Wołodymyra Zełenskiego, na kogoś innego zmieniłaby stanowisko i otworzyła inne możliwości.