Jutro jest marsz siły i nadziei, nie bezradnej złości – przekonuje Donald Tusk. W dalszej części wpisu, lider Platformy Obywatelskiej nawiązał do afery, która wybuchła w związku z wulgarnym nagraniem, na którym widać Andrzeja Seweryna?
Internet obiegło nagranie, na którym Andrzej Seweryn w wulgarnych słowach wyraża się o groźnych postawach ideologicznych. – Jak będziesz miał kilkanaście lat albo wcześniej, zrozumiesz komu trzeba przyp…ć. I nie zważać na nic! – podkreśla w filmie. – Tym wszystkim Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pier…m trzeba przyp…ć – dodaje.
Nagranie wywołało mnóstwo komentarzy. Z jego chwilowego udostępnienia tłumaczył się nawet Tomasz Lis. Po pewnym czasie pojawiło się oświadczenie samego Andrzeja Seweryna. Aktor przekonuje, że nagranie miało prywatny charakter.
Odpowiadając na brudne medialne sugestie: Mam zaszczyt znać Pana Andrzeja Seweryna, ale nie otrzymywałem od niego tego ani żadnego innego filmiku. Nie miałem też ani nie mam dostępu do jego telefonu.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) June 3, 2023
„W związku z pojawieniem się w przestrzeni internetowej prywatnego nagrania z moim udziałem oświadczam, że ani ja, ani osoba, do której zostało ono wysłane, nie udostępniliśmy go mediom społecznościowym. Dostało się tam ono z woli tych, którzy mają dostęp do naszych prywatnych kont i którzy, jak sądzę, już nieraz z tej możliwości korzystali” – podkreślił.
Teraz wydaje się, że do całej afery nawiązał Donald Tusk. Lider Platformy Obywatelskiej wyraźnie studzi emocje przed pochodem. „Jutro jest marsz siły i nadziei, nie bezradnej złości. Więc nie ma co przeklinać. Silni nie muszą” – napisał.