Donald Tusk jako lider największego ugrupowania opozycyjnego jest wskazywany jako wspólny kandydat opozycji na premiera. Kandydatury tej nie popiera jednak Jarosław Gowin. Lider Porozumienia w rozmowie z „Super Expressem” wskazał inną osobę.
Donald Tusk od momentu powrotu do polskiej polityki jest uznawany przez część komentatorów, związanych z liberalnymi mediami, za naturalnego kandydata opozycji na szefa rządu.
Lider Platformy Obywatelskiej zachęca inne formacje opozycyjne do współpracy na rzecz zjednoczenia. Niewykluczone, że w przyszłości powrócą namowy do utworzenia wspólnej listy opozycji. Jeśli tak się stanie z inicjatywy Tuska, to właśnie szef PO wydaje się naturalnym kandydatem na premiera.
Do takiego wariantu sceptycznie podchodzi jednak Jarosław Gowin. Były wicepremier, obecnie znajdujący się po stronie opozycyjnej, uważa, że jest lepszy kandydat. W tym kontekście wskazuje na Władysława Kosiniaka-Kamysza.
– Mam świadomość, jakie jest poparcie dla Porozumienia. Chcemy przyłożyć rękę do odsunięcia PiS-u od władzy. Innych celów na razie przed sobą nie stawiam – stwierdził w rozmowie z „Super Expressem”.
Przy okazji podzielił się krótką analizą rządów PiS. – PiS sprawnie przeprowadzał programy społeczne na czele z 500 plus. Sprawnie też została przeprowadzona akcja pomocy przedsiębiorcom w czasie pandemii, w której sam brałem udział. Natomiast widać wyraźnie, że w wielu obszarach państwo pozostaje tekturowe – podkreślił Gowin.
W opinii lidera Porozumienia brak adekwatnej reakcji na problemy gospodarcze kraju może spowodować spadek poparcia partii rządzącej. Gowin przewiduje, że będzie to spadek „paru procent poparcia, a to przesądzi o odsunięciu tej partii od władzy po następnych wyborach”.