Wielki apel o wspólną listę wyborczą opozycji odbił się szerokim echem w mediach. Intelektualiści, artyści i dziennikarze przekonują polityków, że w ten sposób będzie możliwe zwycięstwo nad Prawem i Sprawiedliwością.
„Wzywamy wszystkich do wzajemnego porozumienia, wspólnej listy wyborczej partii demokratycznych, do tworzenia ruchu obywatelskiego tak, jak to było przy tworzeniu Sierpniowej Solidarności” – czytamy w apelu na stronie wyborcza.pl w tekście pt. „Będzie nas dziesięć milionów. Apel o wspólną listę wyborczą”.
„Polska pod rządami prawicy została całkowicie zdewastowana zarówno w wymiarze gospodarczym, systemowym, jak duchowym. Stała się zakładnikiem czy wręcz własnością jednej formacji politycznej i ideologicznej. Konieczna jest wielka zmiana” – piszą autorzy apelu.
Za sprawą publikacji wątek wspólnej listy opozycji szybko powrócił do dyskursu politycznego. W piątek do pomysłu odniósł się Donald Tusk. Lider Platformy Obywatelskiej zwraca uwagę, że tego typu inicjatywy są bardzo potrzebne.
„Mam nadzieję, że tego typu głosy jak apel może skłonią polityków innych partii do takiego pozytywnego myślenia o tej jednej liście. Tym bardziej że jak to już wiele razy podkreślałem, czas biegnie” – zauważył na konferencji prasowej.
„Ten zegar tyka, za chwilę trzeba się przygotować, już konkretnie, do tych wyborów, więc mam nadzieję, że do końca roku jakąś decyzję od liderów partii opozycyjnych usłyszymy. Nie mogę się doczekać” – dodał.