Nawet osiem lat więzienia grozi 54-letniemu mężczyźnie, który w czwartek uciekł ze szpitala w Zgierzu. Teraz okazało się, że ma koronawirusa. Sanepid próbuje ustalić, z kim miał kontakt.
Do całego zdarzenia doszło w czwartek 19 marca. 54-letni mężczyzna trafił do szpitala w Zgierzu z objawami świadczącymi o możliwości zakażenia koronawirusa. Pacjent postanowił nie czekać na wyniki i uciekł przez szpitalne okno.
Okazało się, że ze Zgierza do Łodzi mężczyzna przyjechał autobusem komunikacji miejskiej. Policjanci znaleźli go w jednej z łódzkich kamienic. „Po zatrzymaniu usłyszał zarzut dotyczący sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat ośmiu. Zgierska prokuratura wystąpiła do miejscowego sądu o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd uwzględnił wniosek i zastosował najsurowszy środek zapobiegawczy na okres trzech miesięcy” – przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Dziś Łódzki Urząd Wojewódzki przekazał, że mężczyzna, który w czwartek uciekł ze szpitala ma koronawirusa. Rzeczniczka wojewody Dagmara Zalewska poinformowała, że sanepid poszukuje obecnie osób, które miały kontakt z 54-latkiem. „Prowadzone jest dochodzenie sanitarno-epidemiologiczne. Trwa ustalanie kontaktów tego mężczyzny, gdzie przebywał, w jakim czasie, skąd wrócił, gdzie sam się zaraził” – powiedziała.
Czytaj także: Aż 40 nowych przypadków koronawirusa w Polsce. Już niemal pół tysiąca zarażonych!
Źr.: Radio Łódź