Stanisław B. spędził 8 lat w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku. Jak się okazało, mężczyzna przebywał tam niesłusznie. Po wyjściu na wolność domagał się gigantycznego zadośćuczynienia. Sąd Apelacyjny w Krakowie podwyższył mu zadośćuczynienie przyznane przez sąd pierwszej instancji.
Pełnomocnik Stanisława B. przekonywał, że pobyt mężczyzny w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku wiązał się także z eksperymentami medycznymi. „Poddawano go eksperymentom, by ktoś na tej podstawie mógł napisać kolejną pracę dla studentów. To np. były elektrowstrząsy, które wykonywano aparaturą z 1979 r.” – mówił na sali sądowej.
Na tym nie koniec. „Faszerowano go lekami w dawkach, które były nieuzasadnione medycznie i ponad stosowaną zwykle miarę” – mówił na sali rozpraw mec. Piotr Wojaszak, który reprezentował Stanisława B.
Niesłusznie przebywał w szpitalu psychiatrycznym
Stanisław B. wylądował w szpitalu psychiatrycznym po tym, jak ukradł kilka opakowań kawy o łącznej wartości 337 zł. Wcześniej również odpowiadał za drobne kradzieże. Ostatecznie sąd uznał, że jest niepoczytalny. Jego pobyt w placówce przedłużano, bo biegli twierdzili, że na wolności może stanowić zagrożenie.
Czytaj także: Łukaszenka oskarża Polskę! „Toczy się wojna hybrydowa. Chcą zabrać Grodno”
Ostatecznie mężczyzna wyszedł na wolność w 2016 r. po kasacji Rzecznika Praw Obywatelskich. Późniejsza opinia psychiatrów z Instytutu Ekspertyz Sądowych wskazywała, że mężczyzna nie powinien przebywać w szpitalu psychiatrycznym i nie stwarzał zagrożenia dla innych ani dla siebie.
Stanisław B. domagał się aż 11 mln zł zadośćuczynienia. Sąd pierwszej instancji przyznał mu milion, a sąd apelacyjny podwyższył tę kwotę do 2 mln zł.
Źr. polsatnews.pl