Lech Wałęsa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” komentował bieżące sprawy i odniósł się też do niedawnej trudnej operacji serca. Na zakończenie rozmowy były prezydent pytany o to, jak chciałby zostać zapamiętany, znów zaskoczył.
Niedawno Lech Wałęsa przeszedł kilkugodzinną operację serca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. Lekarze wymienili baterię w rozruszniku i naprawili drut, który uległ złamaniu.
Czytaj także: Tomasz Komenda nie wniesie apelacji. I tak otrzyma olbrzymią fortunę!
Jeszcze przed zabiegiem, Wałęsa obawiał się najgorszego, bo w niedzielę opublikował nagranie, w którym padają słowa mogące świadczyć o chęci pożegnania. „Nie wiedząc, kiedy się spotkamy następnym razem i czy się w ogóle spotkamy, chcę państwu powiedzieć, że robiłem wszystko, by dobrze służyć narodowi” – zapewniał. Ostatecznie operacja przebiega pomyślnie, ale jeszcze kilka dni będzie musiał spędzić w szpitalu.
Wałęsa: „Będą mnie świętym ogłaszać”
Tymczasem udzielił obszernego wywiadu „Rzeczpospolitej”, w którym szeroko odnosił się do bieżących spraw. Przyznał jednak, że operacji się nie bał. „Ja już wszystko na tym świecie wykonałem. Zostało mi tylko papiestwo, ale to poza zasięgiem. Ja już jestem spakowany. Bardzo zastanawia mnie, co jest po tamtej stronie. Tam jest lepiej, bo nikt stamtąd nie uciekł. Jakby było źle, toby uciekali.” – powiedział Wałęsa.
Pytany o to, co jeszcze chciałby przeżyć odparł, że chciałby „łagodnie przejść do tego drugiego życia”. Na zakończenie usłyszał jeszcze pytanie, jak chciałby zostać zapamiętany. „To mnie nie obchodzi. Jak już nie będę przeszkadzał, nie będę zagrażał, nie będę się mieszał, to będą mnie świętym ogłaszać. Ja wiem, jak będzie.” – podsumował Wałęsa.
Źr. rp.pl ; wmeritum.pl