Lech Wałęsa nie ustaje w krytyce rządu Prawa i Sprawiedliwości, a także prezydenta Andrzeja Dudy. Były prezydent dopuszcza nawet „fizyczną likwidację” obecnej władzy.
Zdaniem Wałęsy, obecny rząd nie powinien był angażować się w kwestię Trybunału Konstytucyjnego, a działania z ostatnich tygodni mogą obrócić się przeciwko Prawu i Sprawiedliwości.
To może doprowadzić PiS do katastrofy. Najpierw do skrócenia kadencji, co może nastąpić poprzez referendum. Społeczeństwo musi udowodnić, że nie popiera takich rządów. Nawet jeśli dojdzie do fizycznej likwidacji tego układu, świat zrozumie, że nie mieliśmy wyboru – stwierdził Wałęsa.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Wałęsa zwrócił także uwagę na fakt, iż działania polskiego rządu sprowokowały wiele niepochlebnych artykułów w zagranicznej prasie.
Wstydzę się jechać za granicę. Pytania o brak standardów demokratycznych są nieuniknione. A ja nie lubię źle mówić o Polsce za granicą, więc stawia mnie to w głupiej sytuacji – dodał były prezydent.
Krytyka padła również w kierunku prezydenta Andrzeja Dudy, który, zdaniem Wałęsy, zdążył już złamać konstytucję.