Taki już jestem, że jestem wrażliwy na ludzką krzywdę i czasem, gdy krzywda jest tak wielka, zdarza mi się reagować emocjonalnie – powiedział w programie TVN24 „Jeden na jeden” wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. W ten sposób odniósł się do swoich słów na temat gwałcicieli z Rimini. Podczas programu wyjaśnił swoje stanowisko w tej sprawie.
Przypomnijmy, że wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki w ostrych słowach zareagował na informacje o tragicznych wydarzeniach we włoskim Rimini:
„Za Rimini dla tych bydlaków powinna być kara śmierci. Choć dla tego konkretnego przypadku przywrócił bym również tortury. Zawsze byłem i jestem zwolennikiem kary śmierci. I nawet nie próbujcie mnie atakować poprawnością polityczną. Mam to gdzieś i zdania nie zmienię” – napisał na Facebooku.
Tak ostre słowa wypowiedziane przez przedstawiciela resortu sprawiedliwości spotkały oczywiście swoich zwolenników. Jednak część osób skrytykowała Jakiego zarzucając mu, że jaki osoba piastująca tak ważną funkcję powinna bardziej wyważać opinie.
Kara śmierci nie jest sprawiedliwością. Tortury też nie są. To zemsta. W chrześcijaństwie nie ma na to miejsca.
— Grzegorz Kramer (@ojcieckramer) 27 sierpnia 2017
Gniew, wściekłość są naturalnymi odruchami. Ale dlaczego wiceminister sprawiedliwości nie wpada na pomysł tortur gdy gwałtu dokonują Polacy?
— Konrad_Piasecki (@KonradPiasecki) 27 sierpnia 2017
W rozmowie z Polskim Radiem 24 wiceminister nie wycofał się ze swoich słów: „To ostre słowa, ale dla tego typu zbrodni trudno znaleźć instrumenty i narzędzia, które można byłoby nazwać sprawiedliwą karą”.
Do swojego stanowiska powrócił w rozmowie w programie TVN24 „Jeden na jeden”. Polityk stwierdził, że tak mocne słowa są w dużej mierze spowodowane jego wrażliwością na ludzką krzywdę. Zaznaczył także, że nie jest zwolennikiem przywrócenia tortur.
„Taki już jestem, że jestem wrażliwy na ludzką krzywdę i czasem, gdy krzywda jest tak wielka, zdarza mi się reagować emocjonalnie (…)Wiadomo, że nie jestem za przywróceniem tortur” – powiedział Patryk Jaki.
Wyjaśnił też, że stosując tak ostry język chciał po prostu określić jaka kara według niego byłaby proporcjonalna do czynu, którego dopuścili się napastnicy z Rminini. Poza tym, wiceminister zwrócił uwagę na kwestię poprawności politycznej.
„Ta poprawność polityczna doprowadziła nas do tego, że w całej Unii Europejskiej czy w całej Europie stosuje się absurdalną politykę karną. Ona polega między innymi na tym, że Breivikowi przyznaje się odszkodowanie za to, że miał złe warunki w celi”– mówił wiceminister w programie TVN24.