Tegoroczna wigilia Bożego Narodzenia odbyła się pod znakiem rządowych ograniczeń spowodowanych koronawirusem. Szczecińska policja otrzymała zgłoszenie, że w jednym z mieszkań do wieczerzy wigilijnej zasiadło zbyt wiele osób. Funkcjonariusze udali się na miejsce.
Jeszcze przed 24 grudnia media przypominały o obostrzeniach obowiązujących w Wigilię. Był to przede wszystkim zakaz organizowania imprez z wyłączeniem m.in. spotkań do osób, które odbywają się w budynku, lokalu wskazanym jako miejsce zamieszkania lub pobytu organizatora imprezy.
Do wspomnianego limitu (5 uczestników) nie wlicza się organizatora, oraz osób, które z nim wspólnie mieszkają lub należą do jego gospodarstwa domowego. W praktyce oznaczało to, że do kolacji wigilijnej mogliśmy usiąść z rodziną oraz zaprosić dodatkowo pięcioro gości.
Rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz podkreślał, że mamy do czynienia ze „wskazaniem” i nikt celowo nie będzie wysyłał policji i wojska, aby kontrolować Polaków. Jednak jeśli już pojawi się tzw. „życzliwa osoba” funkcjonariusze mają obowiązek podjąć interwencję.
Wigilia w zbyt licznym gronie? Policjanci dostali donos
Jak informuje portal naszemiasto.pl sytuacja taka miała miejsce podczas wigilijnego wieczoru w Szczecinie. Funkcjonariusze otrzymali doniesienie od sąsiadów pewnej rodziny, z którego wynikało, że doszło do złamania limitu osób przy wigilijnym stole.
Policjanci przyjęli zgłoszenie. Kiedy dotarli na miejsce okazało się, że rodzina nie złamała żadnych obostrzeń. – Sygnał jaki otrzymaliśmy sprawdziliśmy, nie potwierdził się – powiedział sierżant sztabowy Paweł Pankau w rozmowie z portalem. Funkcjonariusze nie wiedzą, czy była to pomyłka, czy jednak zwykła sąsiedzka „złośliwość”.