Stowarzyszenie Socios Wisła Kraków, zrzeszające fanów „Białej Gwiazdy”, odpowiedziało na pytania skierowane do organizacji przez dziennikarza TVN24, Szymona Jadczaka, autora materiału „Superwizjera” nt. Wisły Kraków. Odpowiedź została upubliczniona.
Dziennikarz Szymon Jadczak od kilku formułował pod zarzutem Socios Wisła Kraków zarzuty. Wskazywał, iż nowym prezesem stowarzyszenia został Piotr Leśkiewicz, który według niego pozostawał w bliskich kontaktach z poprzednimi władzami klubu.
„Nowym prezesem @SociosWisla został Piotr Leśkiewicz i moim zdaniem jest to zła wiadomość dla Wisły Kraków. Był do samego końca w skompromitowanym SKWK. I jak widać dobrze zna się z Łukaszem Kwaśniewskim, człowiekiem powiązanym ze starą ekipą, która doprowadziła Wisłę do upadku” – napisał na Twitterze.
Po publikacji tej informacji Szymon Jadczak zamieścił serię tweetów dotyczących Stowarzyszenia Socios Wisła Kraków.
Po publikacji powyższych wpisów Szymon Jadczak poinformował, że wysłał do Stowarzyszenia Socios Wisła Kraków oficjalnie pytania. Dziennikarz przyznał, że zaraz po ogłoszeniu tej informacji, w stosunku do niego skierowany został internetowy hejt.
Czytaj także: Wisła Kraków. Wiadomo, ile wynoszą długi klubu
Stowarzyszenie Socios Wisła Kraków odpowiada Jadczakowi
Przedstawiciele Socios Wisła odpowiedzieli na zarzuty Jadczaka. Co ciekawe, swoją odpowiedź upublicznili w mediach społecznościowych.
„Dziękujemy za pochylenie się nad sylwetkami członków zarządu Stowarzyszenia Socios Wisła Kraków. Jakkolwiek w tym kontekście nie zgadzamy się z formułowanymi przez Pana zarzutami, to traktujemy je jako element społecznej kontroli, której musimy (i chcemy) podlegać ze względu na założenia, jakie przyświecają Socios. Niezbędnym elementem na-
szego funkcjonowania musi być szczególny rodzaj zaufania, jakim obdarzają nas członkowie regularnie powierzający nam swoje składki w celu poprawy sytuacji finansowej ukochanego klubu – Wisły Kraków” – czytamy w oficjalnym komunikacie Stowarzyszenia Socios Wisła Kraków.
„Odpowiadając na kluczowe pytanie, jakie Pan zadał, chcielibyśmy przy tym podkreślić, że Stowarzyszenie Socios Wisła Kraków jest bytem kolegialnym, maksymalnie realizującym mechanizmy demokratycznego podejmowania decyzji. Zgodnie z założeniami przyświecającymi Socios od chwili założenia, wszelkie istotne decyzje podejmowane są bezpośrednio w głosowaniu przez wszystkich członków stowarzyszenia. Dotyczy to w szczególności spraw personalnych. Z tego względu ewentualne reakcje stowarzyszenia w tym zakresie będą takie, jaka będzie wola ponad tysiąca sześciuset członków stowarzyszenia wyrażona w stosownych głosowaniach. W przypadku pana Piotra Leśkiewicza, zgodnie z przekazywanymi uprzednio informacjami oddał się do dyspozycji Socios, odbyło się głosowanie nad wotum zaufania dla jego osoby. Jeśli będzie taka wola ze strony członków stowarzyszenia lub samego pana Roberta Sermaka (tak, zarząd wiedział, do kogo należy konto @serekc2), wobec niego zostanie zastosowana podobna procedura. Natomiast jaki będzie wpływ ujawnianych informacji na wynik głosowania – nie wiemy, to zależy tylko i wyłącznie od Socios, a władze stowarzyszenia nie będą w ich wolę w żaden sposób ingerować” – czytamy w dalszej części.
„Odpowiadając na Pańskie pytania dotyczące oceny wskazanej aktywności internetowej poszczególnych osób wyjaśniamy, że jest ona przejawem ich sfery prywatnej, nie działalności stowarzyszenia. Stowarzyszenie zrzesza ponad tysiąc sześćset osób, których łączy chęć działania dla dobra Wisły Kraków i to jest podstawowe kryterium oceny przynależności do Socios. W żaden sposób nie ingerujemy w prawo każdego z członków do posiadania własnych poglądów politycznych, społecznych, religijnych, gospodarczych itp. ani ich nie weryfikujemy przy przyjmowaniu w szeregi Socios. O ile, z punktu widzenia wykonywania przez dane osoby obowiązków związanych ze stowarzyszeniem, wymagamy zachowania określonych standardów wypowiedzi, o tyle nie zamierzamy sprawdzać ani wpływać na to, co publikują całkowicie prywatnie. W szczególności jeśli ktoś chce anonimowo bądź quasi-anonimowo publikować w danym miejscu pod jakimś pseudonimem, to ma do tego prawo i robi to na własną odpowiedzialność. Na tym polega specyfika sieci, że każdy sam decyduje co pisze pod własnym nazwiskiem, co pod pseudonimem i komu ewentualnie ujawni bądź nie, ten pseudonim. Wyłącznym dysponentem tego typu danych jest konkretna osoba, a Stowarzyszenie ani tego nie sprawdza, ani nie ma prawa upowszechniać takich danych osobowych” – piszą przedstawiciele Socios Wisła Kraków.
„Jeśli uważa Pan, że konkretne wypowiedzi konkretnych osób noszą znamiona przestępstw, zachęcamy do wypełnienia społecznego obowiązku denuncjacji do właściwych organów. My takich znamion nie odnajdujemy, a w zakresie tych wypowiedzi, które rzeczywiście przekroczyły granice dobrego smaku, ocenę tego, czy i na ile powinny mieć wpływ na możliwość pełnienia przez ich autorów funkcji w stowarzyszeniu pozostawiamy ogółowi członków” – napisano.
Cała odpowiedź poniżej.