Włamał się do domu jednorodzinnego, skradł pieniądze, a przy okazji najadł się, wykąpał i zrobił pranie. Został złapany na gorącym uczynku, gdy wrócił po swoje wyprane ubrania. 20-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, za które grozi mu teraz do 10 lat pozbawienia wolności.
W miniony czwartek około godziny 9:50 na terenie gminy Śmigiel mężczyzna włamał się do budynku mieszkalnego. Policję oraz pokrzywdzoną o tym fakcie powiadomiła sąsiadka, która dzięki swojej czujności zauważyła mężczyznę wchodzącego przez okno do wnętrza domu sąsiadów.
Policjanci wspólnie z przybyłą na miejsce właścicielką budynku sprawdzili pomieszczenia, gdzie w kotłowni zastali ukrywającego się sprawcę włamania. Był nim 20-latek pochodzący wcześniej ze Śmigla. Jak się później okazało, mężczyzna od kilku dni kilkukrotnie pod nieobecność domowników wchodził do ich domu.
Sprawca początkowo wykorzystywał pozostawiany przez właścicieli w ukryciu klucz, lecz pokrzywdzona widząc po powrocie z pracy, że ktoś chodził po jej domu przestała go pozostawiać. Brak klucza zamiast wzbudzić podejrzenia u 20-latka, wywołało to u niego jedynie zdziwienie, lecz chęć dostania się do środka była jednak większa i wykorzystał on do tego uchylone okno.
Podczas tych niezapowiedzianych wizyt zrobił pranie, wykąpał się oraz ukradł pieniądze w kwocie 130zł i 10 euro, a także jedzenie o wartości 100zł. Tłumaczył policjantom, że w dniu zatrzymania wrócił po swoje ubrania, które wcześniej wyprał.
20-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, do którego się przyznał. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduję karę do 10 lat pozbawienia wolności.
Przeczytaj również:
- Księża przerywają milczenie ws. orgii w Dąbrowie Górniczej. „Uznaliśmy, że czas skończyć z udawaniem”
- Poseł PiS potrącony przez samochód. Wskazał działacza KOD [WIDEO]
- Sylwia Peretti przerwała milczenie po stracie syna. Do śmierci będzie zadawać sobie jedno pytanie
Źr. Policja