Wojciech Mann od czasu odejścia z radiowej Trójki znacznie bardziej udziela się w mediach społecznościowych. Tym razem dziennikarz po raz kolejny wbił „szpilę” rządzącym. Poszło o zamieszanie związane z sylwestrowymi obostrzeniami.
Zamiast godziny policyjnej – apel o to, by nie wychodzić z domu. Jednocześnie informacja, że policja w niektórych przypadkach będzie mogła wypisywać mandaty. Trudno się dziwić, że obostrzenia sylwestrowe wywołują niemałą konsternację. Do całej sytuacji postanowił odnieść się Wojciech Mann.
Dziennikarz opublikował w mediach społecznościowych nagranie pt. „Sylwester 2020 – ostateczne wyjaśnienie”, w którym wciela się w przedstawiciela ministerstwa. „Wyjaśnię teraz wszystkie te kwestie dotyczące tzw. godziny policyjnej w Sylwestra. Otóż, godziny policyjnej nie będzie. Będzie natomiast zakaz opuszczania domu między godz. 18, a 6 albo 7 rano. To jeszcze doprecyzujemy nad ranem” – powiedział.
„Przedstawiciel ministerstwa” mówił również, że w noc sylwestrową z domu będą mogli wychodzić seniorzy, ale pod warunkiem, że wyjdą parami, a ich łączny wiek nie przekroczy 200 lat. Z kolei na domówki i bale sylwestrowe będzie można udawać się „tzw. chyłkiem albo niespecjalnie demonstracyjnie”. „Osoby z balonami będą aresztowane natychmiast” – mówił.
Z lokalu będzie można wychodzić za to tylko „z ważnych względów życiowych”. „Na przykład po pokarm dla kota. Wychodzenie po pokarm dla jakichkolwiek innych zwierząt jest surowo zakazane” – dodał.
Czytaj także: Sylwester 2020. Rzecznik rządu: „Jakiś mandat jest możliwy”
Źr.: Facebook/Wojciech Mann