Kilka dni temu nastąpił potężny wybuch w Katowicach. W jego wyniku zawalił się budynek będący plebania księdza ewangelicko-augsburskiego. Teraz telewizja Polsat informuje, że do redakcji jej programu „Interwencja” wpłynął list wskazujący na to, że ofiary celowo wywołały eksplozję.
Polsat News opublikował fragmenty listu, które wskazują, że wybuch w Katowicach był samobójstwem. „Jeśli ktoś się zastanawia, jak doszło do tej tragedii w Katowicach-Szopienicach to oto kilka słów wyjaśnienia” – tak zaczyna się list, który wpłynął do redakcji „Interwencji”.
Okazuje się, że autorami listu są ofiary, które zginęły w eksplozji. Będąc w ciężkiej sytuacji o pomoc zwróciły się do księdza ewangelicko-augsburskiego. Zamieszkały u niego i miały pracować. W liście pojawiły się oskarżenia pod adresem duchownego, któremu zarzucono, że nie doceniał ich pracy i miał je okradać.
Czytaj także: Tragiczny wypadek na Dolnym Śląsku. 18-latka nie miała szans
Ofiary twierdzą, że ksiądz miał im utrudniać uzyskanie pomocy od miasta. Przekazały też, że duchowny zażądał od nich pieniędzy – miały wnieść opłatę za media, które już wcześniej miały być uregulowane. W treści wskazano, że duchowny zapowiedział ofiarom, że zostaną wyrzucone z mieszkania.
„Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że jedno z nas jest ciężko chore (nowotwór płuc z przerzutami), ale znieczulica działa i nic go nie obchodzi, zresztą czemu miałoby to go obchodzić skoro nie ma sumienia i każe nam opuścić mieszkanie, nie interesuje go czy trafimy pod most” – napisano.
„Tabletki nasenne pozwolą nam odejść skutecznie i po cichu. Z cmentarza komunalnego ksiądz nas nie wyrzuci. Z Cmentarza Komunalnego nawet ksiądz nas nie wyrzuci. Jedynym naszym życzeniem jest to, żeby podczas naszego pochówku nie było żadnego klechy. Żaden klecha już na nas nie zarobi, czy to na naszym życiu czy śmierci” – napisano w liście.
Źr. Polsat News