Duńskie wojsko opublikowało zdjęcie i nagrania ukazujące skalę wycieku z gazociągu Nord Stream. Na powierzchni Morza Bałtyckiego pojawiły się pęcherze powietrza na powierzchni o średnicy co najmniej 100 metrów. Zdaniem władz energetycznych Danii świadczy to o tym, że dziura w gazociągu ma duże rozmiary.
W poniedziałek pojawiły się pierwsze doniesienia o spadku ciśnienia w gazociągu Nord Stream 2, który i tak pozostawał zamknięty, ale był wypełniony już gazem. Dziura w gazociągu powstała w pobliżu wyspy Bronholm. Duńczycy wyznaczyli tam strefę zamkniętą dla zapewnienia bezpieczeństwa. Tymczasem niespodziewanie jeszcze w poniedziałek późnym wieczorem pojawiły się informacje, że do takiej samej sytuacji doszło w obu nitkach gazociągu Nord Stream 1.
„To nie jest mała dziura. To jest duża wyrwa” – powiedział Kristoffer Böttzauw, dyrektor Duńskiej Agencji Energetycznej. „Jesteśmy zaniepokojeni tym, co tam się dzieje pod powierzchnią” – dodał w rozmowie z gazetą „Berlingske”.
Czytaj także: Baltic Pipe oficjalnie otwarty! „Kończy się era dominacji rosyjskiej w sferze gazu”
Sytuacja jest poważna, ale nadal nie wiadomo, co wywołało uszkodzenia w gazociągach Nord Stream 1 i 2. Bardzo mało prawdopodobne jednak, aby doszło do takiej serii awarii w tak krótkim czasie i w stosunkowo niewielkiej odległości. Premier Danii Mette Frederiksen nie waha się przed publicznym formułowaniem podejrzeń, że doszło do sabotażu. „Jeszcze za wcześnie na konkluzje, ale to jest niezwykła sytuacja. Przecieki są trzy, trudno sobie wyobrazić, aby mogło to być przypadkowe” – oświadczyła Frederiksen w rozmowie z duńską telewizją.
W podobny tonie sprawę komentuje niemiecka prasa, która powołuje się na przecieki z niemieckiego rządu. „Nie wyobrażamy sobie scenariusza, który nie zawiera celowego ataku. Wszystko przemawia za tym, że nie jest to przypadek”
Tymczasem duńskie siły zbrojne opublikowały nagranie i zdjęcie ukazujące, jak wyciek wygląda na powierzchni Morza Bałtyckiego.
Źr. RMF FM; twitter