Czy Polska powinna pójść w ślady Węgier i zamówić chińską szczepionkę przeciw COVID-19? Czołowi politycy Platformy Obywatelskiej podchodzą ostrożnie do wspomnianych planów. – Nie chciałabym się wzorować na Victorze Orbanie – powiedziała Ewa Kopacz w TVN24. Z kolei Borys Budka uzależnia kupno preparatu od decyzji europejskich instytucji.
We wtorek media informowały o ofercie, jaką prezydent Chin Xi Jinping złożył prezydentowi Polski Andrzejowi Dudzie. Przywódca Państwa Środka zapewnił, że jego kraj jest skłonny dostarczyć nam szczepionki na COVID-19.
Warto zaznaczyć, że choć chiński preparat jest stosowany od grudnia 2020 roku, to jednak na terenie Unii Europejskiej jedynie Węgry zdecydowały się na zakup i zastosowanie szczepionek. W ubiegłym tygodniu preparatem został zaszczepiony premier Viktor Orban.
Powinniśmy kupić chińską szczepionkę na COVID-19? Kopacz i Budka odpowiadają
Przed kupnem chińskiej szczepionki przestrzega jednak była premier Ewa Kopacz. – Dopóki ta szczepionka nie zostanie dopuszczona do obrotu na rynku europejskim, nie zdecydowałabym się na takie ryzyko, biorąc pod uwagę dobro pacjentów i obywateli – powiedziała w programie „Tak jest” na antenie TVN24.
Następnie eurodeputowana KO nawiązała do interesów węgiersko-chińskich. – Nie chciałabym się wzorować na Victorze Orbanie – stwierdziła.
W podobnym tonie wypowiedział się także lider PO Borys Budka w programie „Gość Wydarzeń” Polsat News. – Jeżeli zostałaby dopuszczona przez europejskie urzędy, które dbają o to, by takie produkty były bezpieczne, jeżeli byśmy to robili wspólnie z partnerami w UE, byłaby ona bezpieczna dla Polaków, byłaby sprawdzona, to oczywiście dopuściłbym taką możliwość – stwierdził.
Jeżeli chińska szczepionka zostałaby dopuszczona przez europejskie urzędy i jeżeli robilibyśmy to wspólnie z partnerami, to oczywiście dopuściłbym możliwość jej zakupu – @bbudka w #GoscWydarzenhttps://t.co/vvYOnZDcA7
— PolsatNews.pl (@PolsatNewsPL) March 3, 2021