Jeden z uczestników spotkania Donalda Tuska ze studentami zadał pytanie o jego uległość wobec Angeli Merkel. Już na samym początku, kiedy lider Platformy Obywatelskiej zabrał się za odpowiadanie, słychać było… śmiech.
W obliczu inwazji na Ukrainę, politycy niemieccy dokonali gruntownych zmian w polityce zagranicznej. Kanclerz Olaf Scholz postanowił m.in. zrezygnować z budowy gazociągu Nord Stream 2.
Nie brakuje jednak głosów, że wpływ na agresję rosyjską mogła mieć polityka Niemiec, które w ostatnich latach znacząco zbliżyły się do Rosji pod względem kontraktów gospodarczych, stając się de facto zależnymi od surowców energetycznych Władimira Putina. W tym kontekście wiele się zarzuca Angeli Merkel. Przy okazji „obrywa” też Donald Tusk, którego oskarżano o proniemiecką politykę.
Wątek „uległości” Tuska wobec Merkel pojawił się podczas spotkania lidera PO ze studentami we Wrocławiu. Jeden z uczestników zapytał wprost o ten problem. Tusk już na samym początku odpowiedzi zmierzył się… ze śmiechem.
– Teraz Angela Merkel i moja uległość wobec niej. Ta teza nie jest prawdziwa. Dlaczego się śmiejecie? – pytał lekko rozbawiony.
Odnosząc się do meritum, lider PO przyznał, że był przeciwnikiem zacieśniania współpracy gospodarczej Zachodu z Moskwą. – Jeśli chodzi o Nord Stream 2 i to jest cała historia, ona jest udokumentowana. Ona ma charakter publiczny. Byłem jedną z osób, jeszcze jako polski premier, a potem przez obie kadencje w Radzie Europejskiej. I jest mi przykro, że muszę to przypominać, bo jest to dobrze udokumentowane – podkreślił.
– W 15 sekund, w internecie, w dowolnych dokumentach, których jestem autorem, wystąpieniach publicznych. Byłem zaangażowany, być może najbardziej z Unii Europejskiej z tych liderów Unii, w zablokowanie Nord Stream 2. Tylko, że Niemcy i Merkel nie byli tym zainteresowani – dodał.