Są nowe informacje ws. śmierci policjanta zastrzelonego przez swojego kolegę na służbie. Funkcjonariusz, który oddał strzał z broni palnej złożył zeznania.
Sierż. szt. Mateusz Biernacki został zastrzelony podczas interwencji. Zarówno on, jak i inni policjanci udali się do zgłoszenia, według którego mężczyzna z maczetą miał terroryzować okolicę. Podczas zatrzymania doszło jednak do dramatu.
Bartosz Ż., funkcjonariusz wydziału prewencji, nie rozpoznał swojego nieumundurowanego kolegi i oddał strzał. Mateusz Biernacki został ranny, obrażenia były bardzo poważne. Policjant trafił do szpitala, jednak nie udało się go uratować.
Teraz pojawiły się nowe informacje. Bartosz Ż. złożył zeznania. Okazuje się, że nie przyznał się do winy. – Przedstawiono podejrzanemu zarzut przekroczenia uprawnień i niezasadnego użycia broni służbowej, spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu, a w następstwie spowodowania śmierci innej osoby. Przesłuchany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia. Po przesłuchaniu prokurator złożył wniosek o tymczasowe aresztowanie. Ten wniosek został już przesłany do sądu. Posiedzenie aresztowe odbędzie się jutro (26 listopada – red.) w godzinach porannych – powiedział prok. Norbert Woliński z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie w rozmowie z „Super Expressem”.
– Mógł odmówić składania zeznań, ale z tego nie skorzystał i zeznania złożył – dodał Woliński, który podkreślił, że policjantowi grozi pięć lat więzienia.