W Stanach Zjednoczonych rozwija się ruch dążący do ustanowienia płacy minimalnej na poziomie 15 dolarów za godzinę. Skutki znacznego podwyższania najniższej stawki boleśnie odczuwa dziś Portoryko.
Sytuacja finansowa Portoryko jest nie do pozazdroszczenia. Banki nie mają obecnie możliwości udzielania kredytów, natomiast wypłaty pieniędzy są zawieszone, z wyjątkiem sytuacji w których chodzi o zapewnienie opieki medycznej, bezpieczeństwa publicznego oraz funkcjonowania szkół publicznych.
Z informacji Bloomberga wynika, że Bank Rozwoju Portoryko dysponuje w chwili obecnej wolnymi środkami w wysokości 562 milionów dolarów, podczas gdy na 1 maja wyznaczony jest termin kolejnej spłaty długu w wysokości 422 milionów dolarów. Bank negocjuje obecnie możliwość przedłużenia terminu spłaty.
Czytaj także: Łódź - polskie Detroit
Dług Portoryko wynosi łącznie 70 miliardów dolarów, stopa ubóstwa znajduje się na poziomie 45 procent, a liczba ludności stale spada. Co w takim razie łączy sytuację Portoryko z podwyższaniem płacy minimalnej?
W latach 70-tych i 80-tych obowiązywało prawo, zgodnie z którym płaca minimalna w Portoryko musiała być taka sama jak w samych Stanach Zjednoczonych. Jeśli stawka minimalna była podwyższana w Stanach Zjednoczonych – do tego samego dochodziło w Portoryko. Dokument amerykańskiego rządowego Biura Badań Ekonomicznych do którego dotarła Fundacja Wolności Gospodarczej pokazuje, że podwyższanie płacy minimalnej miało negatywny wpływ na stan gospodarki Portoryko.
Znaczące zadłużenie wyspy pokazuje tragiczne konsekwencje wymuszania podwyżek płacy minimalnej, która stała się oderwana od rynkowej ceny za pracę. Pomiędzy 1974 a 1983 rokiem Portoryko musiało podnosić płacę minimalną wraz z każdą decyzją rządu federalnego. W rezultacie zatrudnienie na wyspie systematycznie malało, zwiększała się natomiast liczba słabo wykwalifikowanych pracowników, którzy musieli opuścić wyspę, aby znaleźć zatrudnienie – napisano w dokumencie.
Fundacja Wolności Gospodarczej powołując się na raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego przypomniała również, że tylko 40 procent dorosłych w Portoryko oficjalnie pracuje (w Stanach Zjednoczonych ten wskaźnik wynosi 63 procent). Pozostałe 60 procent to osoby bez pracy, bądź też pracujące w szarej strefie.
Z całą pewnością setki tysięcy Portorykańczyków pracują za pieniądze niższe niż narzucone minimum, będąc zatrudnionymi na czarnym rynku – dodano.
Źródło: schiffgold.com
Fot. Commons Wikimedia