Mężczyzna zostawił swoje dzieci zamknięte w nagrzanym aucie na parkingu i poszedł zrobić zakupy. Po pewnym czasie ich stan zaniepokoił przechodzące nieopodal małżeństwo. W końcu, za namową policji, rozbili szybę. Nie przewidzieli, jak zachowa się wracający do samochodu ojciec…
„Pamiętaj, żeby nigdy nie pozostawiać dzieci samych w pojeździe. Wystarczy zaledwie od kilku do kilkunastu minut w ciepły dzień, by organizm dziecka w zamkniętym i rozgrzanym samochodzie przestał prawidłowo funkcjonować. Temperatura we wnętrzu samochodu potrafi wzrosnąć nawet o 20 stopni Celsjusza w ciągu 10 minut i być śmiertelna” – czytamy na stronie poznańskiej policji.
To tylko jeden z wielu apeli, które pojawiają się co roku o tej porze. Jak pokazuje życie, część rodziców nadal niewiele sobie robi z ostrzeżeń i napomnień. Co więcej, niektórzy mogą mieć pretensje do osób, które – widząc zamknięte w aucie dzieci – rozbijają szybę, aby je ratować. Taki przypadek miał miejsce ostatnio w Poznaniu i opisuje go portal Onet.pl.
Czytaj także: Zostawił wnuczkę w rozgrzanym samochodzie. Dziecko uratowali policjanci
Do zdarzenia doszło w poniedziałek przed marketem Selgros na ul. Zamenhofa. Z nagrań monitoringu wynika, że dwoje dzieci (3 lata i 6 lat) przebywały w zamkniętym aucie ok. 40 minut. Mimo, ze do zdarzenia doszło wieczorem, na zewnątrz nadal było upalnie – temperatura przekraczała 30 st. C.
Nie wiadomo, co by się stało, gdyby nie pewne małżeństwo. Zauważyli oni, że w zamkniętym aucie znajdują się zlane potem dzieci. Z relacji wynika, że nie było z nimi żadnego kontaktu. Spały, a wszelkie próby ich obudzenia nie odnosiły skutku. Przechodnie natychmiast wybrali numer alarmowy i skontaktowali się z policją. Kiedy przedstawili dyżurnemu szczegóły, ten polecił, aby wybili szybę w samochodzie.
Ojciec „wyszedł na chwilę”
Kiedy udało się wydostać dzieci z auta na miejscu zjawił się ojciec. Z relacji informatora Onetu wynika, że… miał on pretensje do małżeństwa o uszkodzenie samochodu. Stwierdził, że „wyszedł tylko na chwilę”.
Policja, zastanawia się nad wszczęciem postępowanie w tej sprawie. St. sierż. Marta Mróz przyznaje, że w takich warunkach nawet 5-10 minut może być niebezpieczne dla zdrowia dzieci. Tymczasem w tym przypadku były one zamknięte w rozgrzanym aucie znacznie dłużej.