Różne wydarzenia w polityce przyćmiły ostatnio sprawę wyborów samorządowych. A wiele wskazuje na to, że pomysł wprowadzenia dwukadencyjności wcale nie został porzucony, wręcz przeciwnie.
Na początku roku prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński zapowiedział, że partia rządząca będzie chciała wprowadzić dwukadencyjność w samorządach. Oznacza to, że wójtowie, burmistrzowie oraz prezydenci miast będą mogli rządzić jedynie przez dwie pięcioletnie kadencje. Ma to na celu przerwanie sytuacji, w której jedna osoba rządzi danym miejscem przez kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat.
O ile pomysł wprowadzenia dwukadencyjności okazał się pomysłem chwalonym, o tyle kontrowersyjną kwestią pozostaje czas jej wprowadzenia. Wiele bowiem wskazuje na to, że politycy Prawa i Sprawiedliwości chcieliby, by zarządzenie to zostało wprowadzone podczas wyborów w 2018 roku i obejmowało również te kadencje, które już minęły. Oznacza to, że wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast, którzy rządzili już dwie kadencje, podczas najbliższych wyborów nie mogliby ubiegać się o reelekcję.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Jak informuje PortalSamorządowy.pl, być może ustawa w tej sprawie już niedługo trafi do Sejmu. Portal powołując się na słowa znanego posła partii rządzącej informuje, że być może w połowie lub pod koniec maja odpowiednia ustawa znajdzie się już w Sejmie.
Co więcej, PortalSamorządowy.pl informuje również, że złożony projekt ustawy będzie przewidywał wprowadzenie dwukadencyjności wstecz. Osoby sprawujący więc władzę w samorządach przez dwie kadencje, w 2018 roku nie będą mogły ubiegać się o reelekcję. Jak informuje Państwowa Komisja Wyborcza, dotyczyłoby to aż 2/3 wszystkich wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Czytaj także: Wielki powrót Misiewicza! Dostał nową pracę. Tym razem w telewizji