Biskup Czesław Kaczmarek to jedna z najsłynniejszych ofiar komunistycznych represji na łonie Kościoła katolickiego. Za swoją postawę w czasie II wojny światowej był sądzony przez komunistów, którzy pośrednio doprowadzili do jego śmierci. Dziś mijają 52 lata od tego wydarzenia.
Czesław Kaczmarek urodził się 16 kwietnia 1895 roku w Lisewie Małym w rodzinie chłopskiej. Początkowo uczęszczał do szkoły wiejskiej, następnie wstąpił do seminarium nauczycielskiego w Wymyślinie i do seminarium duchownego w Płocku. W między czasie zgłosił się do pomocy w walkach przeciwko Rosji sowieckiej, a 20 sierpnia 1922 roku przyjął święcenia kapłańskie. Uzyskał stopień doktora na uniwersytecie w Lille, a po powrocie do kraju został dyrektorem płockiego Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej.
Biskup w trudnych czasach
4 września 1938 roku Czesław Kaczmarek odebrał sakrę biskupią z rąk nuncjusza apostolskiego w Polsce Filippa Cortesiego. Objął w ten sposób godność biskupa diecezji kieleckiej. Po wybuchu II wojny światowej, ewakuował się zgodnie z postanowieniem Episkopatu, w miejsce uznane za najbezpieczniejsze w diecezji. W tym przypadku był to klasztor franciszkanów w Stopnicy. Na początku października 1939 roku wydał list pasterski, w którym pisał: „Dlatego wzywam Was, żebyście, nasamprzód wierni świętym przykazaniom Boga i Kościoła, okazali się posłusznymi względem władz administracyjnych we wszystkim, co nie sprzeciwia się sumieniu katolickiemu i naszej polskiej godności”. W innym liście pasterskim z maja 1940 roku, biskup pisał: „Nie wolno nam nadstawiać ucha na podszepty podejrzanych ludzi zwłaszcza gdy próbują wciągnąć młodzież do nieobliczalnych konspiracyjnych akcji”. Bp Kaczmarek popierał ponadto wyjazdy Polaków na roboty do Niemiec, ponieważ tam mieli większe szanse na przeżycie wojny. Był przeciwny akcjom zbrojnym – uważał raczej, że społeczeństwo powinno przeczekać okupację, a walka doprowadzi jedynie do rozlewu krwi. To wszystko spowodowało, że napiętnowała go zarówno Armia Krajowa w swoim „Biuletynie Informacyjnym”, jak również Stanisław Mikołajczyk, pełniący wówczas urząd Ministra Spraw Wewnętrznych w Londynie. Warto jednak zaznaczyć, że bp Kaczmarek był zaangażowany w działalność charytatywną, a celem jego słów była troska o życie ludzi podległej mu diecezji.
Prześladowania powojenne
Po II wojnie światowej, bp Kaczmarek nawiązał kontakt z ambasadorem Stanów Zjednoczonych. Przedłożył mu m.in. sprawozdanie z pogromu kieleckiego, czyli serii napadów na ludność żydowską. Zarówno kontakty ze Stanami Zjednoczonymi, jak i postawa w czasie II wojny światowej sprawiły, że na biskupa zwrócili uwagę funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Bp Kaczmarek został aresztowany 20 stycznia 1951 roku i postawiono mu zarzuty szpiegostwa, faszyzacji życia społecznego, nielegalnego handlu walutami oraz kolaboracji. Był torturowany, a w nagonkę na niego włączyły się nie tylko organy państwowe, ale również tzw. księża patrioci oraz ruchy katolickie przychylne władzy. W dniach 14 – 22 września 1953 roku odbył się pokazowy proces, w którym bp Kaczmarek, złamany śledztwem, przyznał się do zarzucanych mu czynów. Został skazany na 12 lat więzienia.
Ostatnie lata życia
W 1956 roku bp Kaczmarek został objęty amnestią, jednak na czas nieokreślony osadzono go w klasztorze w Rywałdzie Królewskim. Był już wtedy wycieńczony chorobą oraz ciężkimi warunkami. W 1957 roku Naczelna Prokuratura Wojskowa wydała decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie bp Kaczmarka z powodu braku dowodów. Biskup wrócił do Kielc, gdzie dalej sprawował swój urząd, zwołując m.in. synod diecezjalny. Jednak już w 1959 roku władze komunistyczne zażądały od episkopatu usunięcia bp Kaczmarka ze stanowiska, jednak spotkały się z odmową. Wobec tego, w 1961 roku został opublikowany „Zielony zeszyt” autorstwa Leonarda Świderskiego, w którym było opisane rzekomo rozwiązłe życie ordynariusza kieleckiego. Z czasem ukazały się kolejne publikacje tego samego autora. To wszystko spowodowało, że bp Czesław Kaczmarek nie mógł już powrócić do zdrowia i zmarł w Lublinie, 26 sierpnia 1963 roku. Dopiero w 1990 roku został pośmiertnie uniewinniony i zrehabilitowany, zaś w 2007 roku prezydent Lech Kaczyński nadał mu Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski.
W Warszawie stanie pomnik Danuty Siedzikówny „Inki”