Relacje na żywo nadawane z miejsc, w których emocje sięgają zenitu mogą okazać się ryzykowne. Nie tylko ze względu na niebezpieczeństwo związane z możliwym agresywnym zachowaniem uczestników manifestacji, ale i z faktu, iż komuś przed kamerą… może nie zechcieć się ważyć słów. Przekonał się o tym reporter, który 13 grudnia wyszedł na ulice Warszawy, aby porozmawiać z uczestnikami demonstracji organizowanej przez Komitet Obrony Demokracji.
Reporter TVN24 przybył w okolice manifestacji organizowanej przez Komitet Obrony Demokracji i dopytywał przechodniów o to, czy zamierzają uczestniczyć w proteście. W pewnym momencie na horyzoncie pojawił się starszy mężczyzna. Pracownik komercyjnej stacji podszedł do niego i zadał pytanie: Pan też na tamtą manifestację? Odpowiedź musiała go jednak bardzo zaskoczyć, ponieważ mężczyzna uznał, iż nie będzie się bawił w dyplomację. Zobaczcie państwo sami.
Czytaj także: \"Polska bastionem Europy!\". Marsz Niepodległości 2016 [RELACJA LIVE]
Co ciekawe, to nie pierwsza wpadka z udziałem tego reportera. Wszyscy zapewne doskonale pamiętają, gdy zdawał on relację spod Stadionu Narodowego po historycznym zwycięstwie reprezentacji Polski z Niemcami w meczu eliminacji Mistrzostw Europy we Francji. Wówczas żywiołowa reakcja niektórych kibiców również go zaskoczyła.
Ewidentnie brakuje szczęścia.
źródło: TVN24, Facebook/Lemingopedia
Fot. TVN24 screen