Publikacja nagrań rozmów Romana Giertycha dowodzi, że Donald Tusk stał się zakładnikiem taśm pochodzących z podsłuchów i powinien jak najszybciej podać rząd do dymisji aby przerwać spiralę szantażu.
Tzw. „afera taśmowa” wstrząsa polską sceną polityczną. Kilka dni temu w mediach pojawiła się plotka, że skompromitowanego przez nagrania opublikowane we „Wprost” Bartłomieja Sienkiewicza mógłby na stanowisku ministra spraw wewnętrznych zastąpić były wicepremier Roman Giertych. Ten przez ostatnie lata przebył długą drogę od osoby, która reaktywowała Młodzież Wszechpolską i była liderem Ligi Polskich Rodzin do salonowego mecenasa, na posyłki reprezentującego w sądach ludzi Platformy Obywatelskiej. Mówiło się, że takie rozwiązanie jest poważnie rozważane w rządowych kręgach decyzyjnych gdyż powstałe wokół niego kontrowersje mogłyby stanowić tzw. „przykrywkę” medialną dla publikacji kolejnych taśm z rozmowami ważnych polityków PO.
Tymczasem, minęło ledwie kilka dni, a okazało się, że najnowsza publikacja tygodnika „Wprost” będzie zawierała nomen omen rozmowę samego Giertycha. Jak donoszą media, były wicepremier i minister edukacji odbył w 2011 r. spotkanie z dziennikarzami: Piotrem Nisztorem i Janem Płońskim, na którym negocjowano możliwość odkupienia od tego pierwszego praw autorskich do książki ukazującej w niekorzystnym świetle najbogatszego Polaka Jana Kulczyka. Giertych miał działać z pełnomocnictwa Kulczyka, a całą rozmowę nagrał Nisztor. Sprawa już wywołuje kolejne awantury, sypią się pozwy: Giertycha przeciw „Wprost”, Nisztora przeciw Giertychowi i Giertycha przeciw Nisztorowi.
Czytaj także: Giertych: Rozwaliłem rząd PiS. Bosak: To była decyzja Kaczyńskiego
Nie wiemy na ile prawdziwe były plotki o możliwości wejścia Giertycha do rządu, ale w obecnej sytuacji jest niemal pewne, że Donald Tusk na tego rodzaju manewr się nie zdecyduje. Nie wiemy też czy czas publikacji nagrań rozmów byłego wicepremiera – zbieżny z plotkami o objęciu przez niego ministerialnej teki – jest zupełnie przypadkowy czy było to działanie świadome, obliczone na niedopuszczenie do takiego przetasowania w rządzie. Jednak nawet na podstawie domniemań, że zaszła tu ta druga okoliczność, możemy stwierdzić, że cała sytuacja ukazuje jak łatwo – przy pomocy nagrań „Wprost” – można wpływać na kształt ekipy rządzącej. Tusk stał się zakładnikiem taśm pochodzących z podsłuchów i powinien jak najszybciej podać rząd do dymisji aby przerwać spiralę szantażu.
Karol Podstawka
>>Czytaj także: Giertych na taśmach „Wprost”
Fot.: Commons Wikimedia/Piotr VaGla Waglewski