Piotr Zychowicz zdążył już przyzwyczaić czytelników do kontrowersji jakie wzbudzają w opinii publicznej tezy stawiane w jego kolejnych książkach. Można się spodziewać, że podobnie będzie w przypadku jego najnowszej publikacji pt. „Opcja niemiecka. Czyli jak polscy antykomuniści próbowali porozumieć się z Trzecią Rzeszą”.
Zachwyt i ostra bezpardonowa krytyka nie przebiegają w przypadku prac Zychowicza wzdłuż linii podziałów światopoglądowych czy środowiskowych. Młody publicysta doczekał się bowiem wielu zagorzałych polemistów i krytyków również wśród jego niedawnych kolegów redakcyjnych. „Pakt Ribbentrop-Beck” i „Obłęd 44” idą pod prąd opiniom – używając określenia Zychowicza – „patriotycznie poprawnej” części komentatorów, którzy w wielu przypadkach zdają się ulegać zbyt silnym emocjom uniemożliwiającym rzetelną, opartą na faktach dyskusję.
Najnowsza książka Zychowicza, podobnie jak poprzednie, jest utrzymana w konwencji publicystycznej – pisana barwnym i lekkim językiem zachęcającym do lektury. Mimo to, „Opcja niemiecka” powstała w oparciu o obszerną bibliografię z wykorzystaniem archiwalnych materiałów źródłowych co sprawia, że posiada wysokie walory poznawcze. Książka zawiera spory zbiór zdjęć archiwalnych i składa się aż z 53 rozdziałów, które stanowią dość krótkie, kilkustronicowe opisy kolejnych prób zawarcia porozumienia pomiędzy pewną częścią Polaków a niemieckim okupantem. Jako całość przypomina to swego rodzaju listę, której kolejne punkty nie zawsze się ze sobą łączą.
Przeważająca część tematyki podejmowanej przez Zychowicza stanowiła dotąd białą plamę w polskiej historiografii i chociażby dlatego zasługuje na uwagę. Autor kolejno przedstawia postaci i okoliczności w jakich dochodziło do prób nawiązania porozumienia z okupantem niemieckim. Autor zastrzegł już we wstępie i konsekwentnie trzyma się założenia, że bohaterami książki nie są oportuniści czy zwykli szmalcownicy, a postaci, które decydowały się na próby porozumienia z Niemcami widząc w tym polską rację stanu. Osoby te kierowały się względami politycznymi licząc na złagodzenie represji wymierzonych przede wszystkim w polską ludność cywilną. Niektórzy liczyli też na wspólne podjęcie walki ze zbliżającym się zagrożeniem sowieckim, którego zdawali się nie dostrzegać polscy decydenci znajdujący się na Zachodzie.
Czy ci ludzie postępowali słusznie? W wielu przypadkach zapewne tak. Zychowicz wytrąca oręż części potencjalnych krytyków uważających porozumienie ze zbrodniczą III Rzeszą za wysoce naganne moralnie i niedopuszczalne, przypominając spostrzeżenie, które poczynił już w „Pakcie Ribbentrop-Beck”, że podczas wojny doszło przecież do porozumienia Polaków z niemniej (a nawet bardziej) zbrodniczym i totalitarnym Związkiem Sowieckim co zakończyło się tragedią trwającą przez około pół wieku. Dzisiaj mało kto uznaje tamto porozumienie za zdradę interesów narodowych. Autor podkreśla też, że potencjalne porozumienie z Niemcami należało rozpatrywać jedynie w kategoriach krótkoterminowego rozwiązania taktycznego aby po upadku ZSRS i w momencie klęski Niemiec na froncie zachodnim doprowadzić do odwrócenia sojuszy. Umożliwiłoby to utworzenie niepodległej Rzeczypospolitej na gruzach dwóch potężnych sąsiadów. Trudno odmówić logiki tego typu myśleniu, ale można polemizować czy ówcześnie byłoby to realne.
Zychowicz w „Opcji niemieckiej” nie ustrzegł się jednak przed pewnymi nieścisłościami. Jako przykład warto podać fragmenty, w których autor pisze o Narodowej Organizacji Radykalnej i Bolesławie Piaseckim. Autor podkreśla ich przynależność organizacyjną do Obozu Narodowo-Radykalnego podczas gdy to środowisko wywodzi się co prawda z kręgów ONR, ale jeszcze na kilka lat przed wojną dokonało secesji tworząc Ruch Narodowo-Radykalny stający niejako w opozycji do reszty ONR. Nota bene zdjęcie ukazujące Piaseckiego zostało w książce podpisane właściwie z użyciem nazwy RNR, której w treści autor nie wymienia ani razu. Pisząc natomiast o losach Brygady Świętokrzyskiej, Zychowicz nie wspomina o fakcie, że dowództwo nad jednostką sprawowali członkowie konspiracyjnej Organizacji Polskiej, a więc grupy, która przed wojną tworzyła właśnie ONR będący w opozycji do RNR Piaseckiego. Co więcej, Zychowicz powołuje się na znakomitą książkę prof. Jana Żaryna „Taniec na linie nad przepaścią” gdzie kwestie te są rzetelnie wyjaśniane więc może dziwić ta nieścisłość. Cała sprawa jest o tyle istotna, że o ile próbę porozumienia z Niemcami przez środowisko Piaseckiego autor ocenia negatywnie (i w tym kontekście używa sformułowania ONR), to o Brygadzie Świętokrzyskiej pisze w samych superlatywach pomijając nazwę przedwojennego ugrupowania, z którego wywodziły się jej kadry dowódcze. Co jest tego przyczyną? Trudno stwierdzić.
>>Czytaj także: Jan Żaryn, „Taniec na linie nad przepaścią” [recenzja]
Z tezami książki można polemizować, ale niewątpliwie, podobnie jak poprzednie prace Zychowicza, stanowi ona wartość dodatnią w polskiej debacie publicznej o historii i polityce. Z pewnością wywoła ona pewien ferment, który pobudzi publicystów i historyków do – miejmy nadzieję – twórczej dyskusji. Co ważne, wszystkie prace Zychowicza ukazują trudne momenty naszej historii, zawierają czasem ostre opinie, ale nie są one pisane z pozycji tzw. „pedagogiki wstydu”, w której tak lubują się publicyści liberalnych mediów. Autor wyraźnie podkreśla w wielu miejscach, że uważa się za patriotę i przedstawia alternatywne kierunki w jakich mogła potoczyć się historia. Czyni to po to aby – jak twierdzi – Polacy nauczyli się wystrzegać błędów, które w przeszłości doprowadziły do tragedii naszej ojczyzny. „Opcja niemiecka” jest pozycją zdecydowanie godną polecenia.
Autor: Piotr Zychowicz
Tytuł: Opcja niemiecka. Czyli jak polscy antykomuniści próbowali porozumieć się z III Rzeszą
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2014
Liczba stron: 461
Fot.: rebis.com.pl