Dwadzieścia tysięcy marketów na terenie Wenezueli zostanie zaopatrzonych w skanery odcisków palców – poinformował rząd tego kraju. Działanie to ma na celu zwalczenie zjawiska masowego wykupowania produktów przez obywateli.
Socjalistyczny rząd Nicolasa Maduro utrzymuje system odgórnie narzucanych cen dóbr, co powoduje niedobory towarów na sklepowych półkach. Wspomniany system racjonowania z użyciem czytników linii papilarnych wprowadzano już po cichu na wenezuelskich terenach graniczących z Kolumbią, gdzie mieszkańcy nabywali tanie produkty po rządowych cenach i przemycali je do sąsiedniego kraju.
Czytaj także: Europejskie drukowanie czas zacząć
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Władze państwa postanowiły więc sprawdzić, co kupują poszczególni obywatele oraz skontrolować częstotliwość zakupów. Maduro oświadczył, że siedem dużych sieci marketów wyraziło chęć do zainstalowania skanerów w swoich punktach.
Wenezuela stale zmaga się z problemami gospodarczymi. Zamiast zapowiadanego przez polityków wzrostu gospodarczego, obywatele doświadczają biedy. Minimalna pensja, którą otrzymuje duża część pracowników, w ciągu ostatnich trzech lat potroiła się do poziomu 5600 boliwarów, jednak ta sama wypłata trzy lata temu była warta 360 dolarów, natomiast dziś już tylko 31.
Źródło: Economic Collapse News
Fot. Fabio Rodrigues / Commons Wikimedia