Bitwa pod Byczyną to jedna z najważniejszych polskich bitew XVI wieku. W wyniku tej konfrontacji zbrojnej ostateczną porażkę ponieśli zwolennicy arcyksięcia Maksymiliana Habsburga, którzy chcieli wynieść go na tron Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Zwyciężył Jan Zamoyski i w rezultacie w naszym państwie przez kolejne lata panowała szwedzka dynastia Wazów. Europa po raz kolejny dostała wyraźny sygnał – RON to mocarstwo, z którym należy się liczyć.
Niespodziewana śmierć Stefana Batorego w 1586 roku doprowadziła do bezkrólewia. Stan ten zawsze sprzyjał anarchii w państwie i wywoływał w szeregach szlachty wybuchy skrajnych emocji. Także i w tym przypadku doszło do niesnasek. Część szlachty poparła Maksymiliana Habsburga, na czele z małopolskim rodem Zborowskich, pozostali królem obwołali Zygmunta III Wazę, a ich przywódcą był wpływowy magnat Jan Zamoyski. Sytuacja ta nieuchronnie musiała doprowadzić do zbrojnego rozstrzygnięcia i tak też się stało. W początkowej fazie konfliktu zwycięstwa odnosili zwolennicy króla Habsburga. Ich położenie zmieniło się wraz z wyruszeniem do walki Jana Zamoyskiego, który powiódł za sobą około 6 tyś. żołnierzy. Do starcia, które miało zaważyć na losach królestwa, doszło 24 stycznia 1588 w pobliżu miasta Byczyna ( dziś województwo opolskie).
W nocy z 23 na 24 stycznia 1588 wojska hetmana Zamoyskiego dotarły do równiny, na której miała rozegrać się bitwa. Maksymilian do walki wystawił około 6,5 tyś. żołnierzy. Przewaga liczebna jego armii była więc niewielka, w dodatku była ona słabo wyszkolona. Arcyksiążę przygotował niezbyt ambitny plan bitwy. Rozstawił swoje oddziały na kształt półksiężyca, mając nadzieję, że Polacy uderzą w sam środek jego wojsk. Skrzydła armii mogłyby wówczas otoczyć armię hetmana i ją w konsekwencji rozgromić. Zamoyski przejrzał jednak plan przeciwnika. Zastosował starożytny szyk ukośny, który kompletnie zaskoczył Maksymiliana. Polacy przełamali pozycje wroga i doprowadzili do ich masowej ucieczki. Zamoyski do ostatecznego dobicia przeciwnika wykorzystał husarię i bitwa zakończyła się jego całkowitą victorią. Straty hetmana wyniosły ok. 1 tyś. żołnierzy, a po stronie Habsburga ok. 2 tyś. Jako, że po obu stronach walczyli Polacy łącznie zginęło ich prawie 2 tyś.
Arcyksiążę po bitwie schronił się w Byczynie. Towarzyszył mu jego dwór i ocalała garstka żołnierzy. Zamoyski z pędu rozpoczął szturm na miasto, wykorzystując między innymi pozostawioną przez przeciwnika artylerię. Zaciekłość ta zmusiła Maksymiliana do rozpoczęcia rokowań pokojowych. Nie miał wyboru i musiał poddać się wraz z całą swą świtą. Trafił do niewoli hetmana, jego polscy stronnicy mieli stanąć przed królewskim sądem. Zamoyski po raz kolejny wzmocnił swoją pozycję w Rzeczpospolitej, jednocześnie rozsławiając swoje imię w całej Europie.
Na wolność arcyksiążę Maksymilian Habsburg wyszedł dopiero po podpisania traktatu będzińsko-bytomskiego 9 marca 1589. Austria musiała słono zapłacić za nieudolność członka cesarskiej rodziny. Oddała Rzeczpospolitej miasto Lubowlę, a Arcyksiążę musiał zrzec się tytułu króla Polski. Zobowiązała się również do zachowania wieczystej przyjaźni, a także do nietworzenia żadnych stronnictw podczas przyszłych bezkrólewi. Zapewniła także, że nie poprze Szwecji i Rosji w działaniach przeciwko Rzeczpospolitej. Reasumując układ ten był wielkim sukcesem i wygrana w bitwie pod Byczyną przyniosła wymierne korzyści. Król Polski Zygmunt III Waza mógł odtąd spokojnie zająć się rządzeniem swoim państwem bez obawy, że ktoś zgłosi pretensje do tronu.
Na koniec warto dodać, że w bitwie tej brał udział chociażby Stanisław Żółkiewski zdobywając tym samy pierwsze szlify, które następnie zaowocowały wielkimi zwycięstwami polskiego oręża pod jego wodzą.
fot. wikimedia