Kilka dni temu media informowały o liście 95-letniego uczestnika Powstania Warszawskiego do Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO). Przypadek weterana miał ukazywać luki w ustawie dezubekizacyjnej. Na sprawę szybko zareagował szef MSWiA Mariusz Błaszczak, który zapewnił, że 95-latek nie zostanie pokrzywdzony. Niedawno sprawa powróciła, ponieważ okazało się, że uczestnikowi Powstania Warszawskiego wcale nie groziła ustawa dezubekizacyjna i obniżenie emerytury…
List
21 sierpnia do RPO wpłynął wniosek 95-letniego powstańca warszawskiego. Z pisma wynikało, że osoba ta będzie objęta ustawą dezubekizacyjną. Natomiast cały list ukazywał niesprawiedliwość, która spotkała tego człowieka.
Czytaj także: 95-letni Powstaniec Warszawski poszkodowany przez ustawę dezubekizacyjną? Minister odpowiada
„I teraz niezgodnie dwoma zasadami prawa poddany zostałem odpowiedzialności zbiorowej i tzw. dezubekizacji. A ja nawet nie należałem do PZPR ani do żadnej pokrewnej partii. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że ciągle jestem w Polsce wrogiem. Najpierw byłem żołnierzem AK „zaplutym karłem reakcji” i osobistym wrogiem towarzysza Bieruta i Stalina, a teraz jestem wrogiem Narodu i osobistym wrogiem, ale czyim?” – napisał weteran Powstania Warszawskiego w liście opublikowanym przez RPO.
MSWiA odpowiada
Kiedy tylko sprawa została nagłośniona przez media, głos zabrał szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Minister zapewnił, że ustawa nie dotknie uczestników Powstania Warszawskiego.
„Nie ma żadnej wątpliwości, że ustawa dezubekizacyjna dotyczy tych, którzy byli w SB albo w UB, a nie dotyczy Powstańców Warszawskich” – powiedział minister.
Na tym się jednak nie skończyło. Ministerstwo postanowiło przyjrzeć się sprawie i po kilku dniach – 29 sierpnia – opublikowało krótki komunikat. Jak się okazuje przepisy ustawy dezubekizacyjnej nie miały zastosowania do przypadku 95-latka, który napisał do RPO.
„Informujemy, że obniżenie świadczeń w ramach tzw. ustawy dezubekizacyjnej nie dotyczy 95-letniego Powstańca Warszawskiego. Podkreślamy, że osoba ta nigdy nie otrzymała żadnej decyzji o obniżeniu emerytury” – napisano.
Nie wydano żadnej decyzji o obniżeniu emerytury dla 95-letniego Powstańca. Szczegóły ⤵️https://t.co/eoYnmbi7iH
— MSWiA (@MSWiA_GOV_PL) August 29, 2017
Zdementowano także kolejny element oznaczony w liście: służbę na rzecz totalitarnego państwa. Okazało się, że 95-latek nigdy nie podjął tego typu pracy.
„Z informacji przekazanych z Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA i Instytutu Pamięci Narodowej nie wynika, aby osoba ta pełniła służbę na rzecz totalitarnego państwa. W związku z tym, osoby tej nie dotyczy obniżenie świadczeń” – dodało MSWiA.
RPO: „Ale co z innymi tego typu przypadkami?”
Po komunikacie z Ministerstwa zareagował także rzecznik Adama Bodnar. Na oficjalnej stronie Rzecznika Praw Obywatelskich odniósł się do informacji do których dotarło MSWiA.
„21 sierpnia do Rzecznika Praw Obywatelskich zwrócił się 95-letni powstaniec warszawski, który obawiał się, że zostanie objęty – z racji pracy dla MSW – ustawą dezubekizacyjną. Po nagłośnieniu sprawy, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji sprawdziło dokumenty tej osoby i 29 sierpnia ogłosiło, że nie podlega ona dezubekizacji” – napisano w komunikacie.
Choć wydawać by się mogło, że informacja opublikowana przez MSWiA zakończy sprawę, to jednak tak się nie stało. RPO dostrzega, że nie rozwiązano „wielu innych tego typu problemów”.
„Można mieć nadzieję, że wyjaśnienie MSWiA w pewnym sensie zamyka sprawę 95-letniego powstańca. Nie rozwiązuje jednak wielu innych tego typu problemów” – napisano.
95-letni powstaniec BAŁ SIĘ, że go zdezubekizują. Dobrze, że MSW sprawdziło mu akta. Straszne, że taką mamy ustawę https://t.co/s38784cVK6
— Adam Bodnar (@Adbodnar) August 29, 2017
„Jednak do Rzecznika Praw Obywatelskich napływają kolejne skargi od osób, których losy były skomplikowane, a które od 1 października na podstawie 'informacji o przebiegu służby’ będą dostawały niższe świadczenia. Wielu z nich ma poczucie głębokiej krzywdy osobistej i historycznej niesprawiedliwości” – dodaje RPO.
„Ustawodawca nie może lekceważyć tych sygnałów. Ustawa „dezubekizacyjna” miała przywracać sprawiedliwość, a nie tworzyć nowe krzywdy. Dlatego wymaga zmian” – czytamy w komunikacie.