Wiceprezes Młodzieży Wszechpolskiej, członek Rady Politycznej Ruchu Narodowego oraz lider środowiska narodowego w województwie łódzkim – Adam Małecki uważa, iż ogłoszone przez Bronisława Komorowskiego referendum, to zwykła zagrywka PR-owa.
Szymon Łuczak: W Młodzieży Wszechpolskiej jest Pan od 2009 roku. Jakimi przesłankami kierował się Pan wstępując w szeregi tej organizacji? Przypomnijmy, że wtedy jeszcze nie było takiej mody na patriotyzm, jaka jest obecnie i Młodzież Wszechpolska nie miała tak dużych struktur jak obecnie.
Adam Małecki: W domu wychowano mnie w duchu wartości patriotycznych i antykomunistycznych. Zawsze rozmawiało się o Polsce i polityce oraz o krzywdach, jakie wyrządzili nam naziści, a potem komuniści. Naturalnym było to, że jako dziecko, a potem już nastolatek, interesowałem się tematyką szeroko pojętego patriotyzmu, obserwowałem różne prawicowe partie czy ruchy. Prócz rodziny wychowywał mnie też stadion, tam nauczyłem się działania w praktyce, aktywizmu oraz poświęcenia dla sprawy. W 2009 roku przydarzyła mi się kontuzja, dzięki czemu w końcu miałem trochę więcej wolnego czasu dla siebie. Postanowiłem zaangażować się w działalność narodową, najbardziej elektryzowała mnie Młodzież Wszechpolska. Obejrzałem film dokumentalny o Wszechpolakach „Kocham Polskę”, przygotowany przez jakąś lewaczkę i stwierdziłem „to jest to!” Zadzwoniłem do pełnomocnika na województwo łódzkie, okazało się, że jest nim kol. Witek Tumanowicz z Warszawy, a w Łodzi nie ma żadnych struktur po upadku LPRu w 2007 roku. Zaproszono mnie do Warszawy, akurat na I kadencję wybierano nowego Prezesa MW – Roberta Winnickiego. Dostałem takie MW w pigułce – oficjalny zjazd wyborczy, następnie przemarsz pod Grób Nieznanego Żołnierza, a na koniec impreza integracyjna. Spodobało mi się i tak zaczęła się moja wszechpolska przygoda.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Jest Pan niekwestionowanym liderem Młodzieży Wszechpolskiej w województwie łódzkim. Od czasu reaktywacji organizacji w Łodzi pełni Pan funkcję Prezesa Okręgu Łódzkiego. Dużo udało się zrobić przez te lata? Jak ocenia Pan ten czas?
Udało się od zera, przy braku doświadczenia, jako siedemnastolatkowi odbudować struktury MW najpierw w Łodzi, a potem w Okręgu Łódzkim. Dziś mamy zdecydowanie więcej działaczy i przeprowadzamy dużo więcej akcji niż MW w swoich najlepszych czasach, kiedy jeszcze finansowo działania wspierała Liga. To niebywały sukces. Moim osobistym sukcesem jest także grupa ludzi, która wspiera mnie od początku reaktywacji MW w naszym województwie. Bez nich nic by się nie udało, bo Wszechpolacy muszą budować kolektyw, tworzyć zgraną drużynę, ponieważ tylko dzięki solidarności i napieraniu w kierunku wspólnego, jasno nakreślonego celu można coś osiągnąć. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to nie ma dla niego miejsca w naszej organizacji. Oczywiście zawsze można zrobić więcej, człowiek popełnia błędy. Aczkolwiek błędów nie popełnia ten, który nic nie robi. A przeważnie ten, co nic nie robi, to i krytykuje najwięcej.
Wywodzi się Pan ze środowiska kibicowskiego Widzewa Łódź. Jak Pańską działalność oceniają koleżanki i koledzy ze stadionu? Czy wśród Wszechpolaków są również kibice?
O to, jak oceniają moją działalność kibice Widzewa, proszę pytać kibiców Widzewa, ciężko mi wypowiedzieć się za wszystkich. Każdy wie, że to robię, mam swoje zdanie, którego nie zmieniam i to jest najważniejsze. Nie chodzi o to, żeby każdy Cię lubił, to nie jest możliwe. Ważniejszy jest szacunek, który wyrabia się nie przez wchodzenie za przeproszeniem komuś w tyłek, ale przez trzymanie się swoich pryncypiów. Szanuje się ludzi silnych i zdecydowanych, a nie słabych i miłych. Co do drugiej części pytania, to tak, wśród Wszechpolaków są także kibice, zarówno w skali łódzkiej, jak i ogólnopolskiej. Wbrew propagandzie niektórych, nie jest tak, że każdy Wszechpolak w Łodzi to Widzewiak. Polska jest wyższą wartością niż nienawiść do lokalnego rywala, ale ja do działania w MW nikogo na siłę zapraszać nie będę. Do Młodzieży Wszechpolskiej trzeba chcieć należeć, wysłać ankietę kandydacką i rozpocząć staż. Innej drogi nie ma, a w ankiecie kandydackiej nie ma pytania „za kim jesteś?”.
Zasłynął Pan bardzo ostrą wypowiedzią podczas Marszu Niepodległości w 2014 roku, kiedy skrytykował Pan, w bardzo dosadnych słowach, osoby biorące udział w zamieszkach z policją. Jak odebrały wtedy tę wypowiedź środowiska kibicowskie? Miewał Pan jakieś nieprzyjemności z tego powodu?
Niezależnie od tego jak kto odebrał moją wypowiedź, nie zamierzam zmienić zdania w tej kwestii. Jeśli ktoś odebrał to w ten sposób, że bronię policji, to proponuje raz jeszcze przesłuchać nagrania i zrozumieć kontekst tej wypowiedzi. Żadnych nieprzyjemności z tego powodu nie miałem, a wręcz odwrotnie! Masę ludzi pisało do mnie na facebooku, wysyłało sms czy telefonowało z gratulacjami, podkreślając odwagę. Powtarzało się przeważnie jedno zdanie „W końcu ktoś to powiedział!”. Na te setki wiadomości i telefonów, może pojawiła się jedna czy dwie negatywne opinie i nie kojarzyłem tych osób ze środowiskiem kibicowskim. Czasami trafiali się jacyś internetowi napinacze, ale przeważnie to jacyś zazdrośnicy, którzy sami w życiu niewiele osiągnęli i niewiele mieli odwagę powiedzieć. Ponapinać się w komentarzach, a potem na żywo się do Ciebie uśmiechać i udawać przyjaciela, tacy się trafiają, ale to chyba jak wszędzie.
Jest Pan również członkiem Rady Politycznej Ruchu Narodowego. Jaka jest różnica między Młodzieżą Wszechpolską a partią polityczną do której Pan należy i czy nie boi się Pan, że MW zniknie kosztem rozwoju Ruchu Narodowego?
Różnica jest taka, że Młodzież Wszechpolska to formacja ideowo-wychowawcza, która ma za zadanie przygotować przyszłe elity narodu, a Ruch Narodowy to partia polityczna, która bierze udział w walce o władzę i zaprowadzenie w Polsce rządów narodowych. Mamy doświadczenie z poprzednich lat, kiedy MW wspierała inne formacje polityczne. Wyciągamy wnioski i nie dopuścimy do zatracenia podmiotowości MW względem tej czy innej partii. Oczywiście, to nie znaczy, że Wszechpolacy mają się nie angażować w działania Ruchu Narodowego, a wręcz przeciwnie! W naszej organizacji jest naprawdę wielu młodych i ideowych ludzi, którzy z całą pewnością w przyszłości zostaną wyśmienitymi politykami. Tak samo jak jest u nas wielu wspaniałych działaczy, którzy do polityki się nie pchają i nikt do tego ich zmuszać nie będzie. Natomiast należy mieć świadomość, że Ruch Narodowy to nasz wspólny projekt, na czele RN stoi Prezes Honorowy Młodzieży Wszechpolskiej kol. Robert Winnicki, a ja osobiście uważam, że Wszechpolacy to fundament naszej formacji politycznej.
Bardzo głośno ostatnio słychać o współpracy Ruchu Narodowego z innymi antysystemowymi ugrupowaniami. Jak Pan to ocenia? Czy może to przynieść korzyści dla narodowców?
Mamy jasno sprecyzowany cel na wybory parlamentarne 2015 – wprowadzić narodową reprezentację do Sejmu RP i realizować nasz narodowy program. Jeśli te cele da się zrealizować w ramach szerokiej antysystemowej koalicji, która jest w stanie uzdrowić Państwo Polskie, to jestem jak najbardziej na „tak”.
Co sądzi Pan o braku partii KORWiN z ich kontrowersyjnym liderem w tej koalicji? Jakie to może przynieść skutki podczas jesiennych wyborów?
Znam wielu działaczy partii KORWiN z Łodzi i uważam, że mogą stanowić wartość dodaną w takiej koalicji. Natomiast Korwin-Mikke hajlujący w Parlamencie Europejskim to totalna żenada i kompromitacja. Ja nie chcę tłumaczyć się przed Polakami za zachowania takiego człowieka. Albo się jest poważnym politykiem walczącym o sprawę, albo się pajacuje i ośmiesza swoje ugrupowanie.
We wrześniu odbędzie się referendum, które będzie nas wszystkich kosztowało 100 mln złotych. Jak Pan uważa, czy Prezydent Komorowski ogłaszając to referendum kierował się obywatelskimi pobudkami czy to była tylko zagrywka kampanijna? Jak Pan będzie głosował?
Oczywiście była to zagrywka kampanijna i na szczęście została negatywnie odebrana przez wyborców. Prezydent Komorowski na własne życzenie przegrał te wybory, a przy okazji tej kampanii znów ukazała się cała obłuda, buta i arogancja Platformy. Porażka Prezydenta Komorowskiego to początek końca tej fatalnej dla Polski formacji. Trzymam kciuki za ich kolejne porażki. W referendum będę głosował zgodnie z sumieniem i za zmianami.
Wiosną podczas zjazdu Wszechpolaków w Częstochowie nowym Prezesem organizacji, praktycznie jednogłośnie, został wybrany Adam Andruszkiewicz. Pan kolejną kadencję pełni funkcję wiceprezesa Młodzieży Wszechpolskiej. Jak współpracuje się Panu z nowym Prezesem i zarządem głównym organizacji?
Współpraca układa się bardzo dobrze, jesteśmy w stałym kontakcie. Kol. Prezes Adam Andruszkiewicz od początku swojej kadencji pokazał Wszechpolakom, że był to świetny wybór. Obstawiam, że będzie to jedna z lepszych prezesur od czasu reaktywacji MW, po 89 roku. Przed nami oczywiście jeszcze sporo pracy do wykonania, ale jestem dobrej myśli.
Rozmawiał: Szymon Łuczak