Piękne wizje roztaczają przed swoimi obywatelami członkowie socjalistycznego rządu we Francji. Według ministrów w 2025 r. we Francji ma być pełne zatrudnienie, tanie mieszkania a produkcja przemysłowa ma zostac podwojona.
Członkowie rządu premiera Jean-Marca Ayraulta tryskają niespodziewanym optymizmem. Sam premier przyznał niedawno w telewizyjnym przemówieniu: Francja zostaje w tyle w zglobalizowanym świecie, a czasem wątpi w swą przyszłość. Jeśli nie będziemy mierzyć wysoko, nie posuniemy się naprzód. Plany faktycznie są imponujące. W 2025 r. we Francji ma być pełne zatrudnienie. Minister finansów Pierre Moscovici powiedział, że ten cel jest absolutnie realny i że pracę będzie miał każdy, kto będzie chciał. Z kolei minister mieszkalnictwa Cecile Duflot zapowiedział, że do 2025 r. zostanie zbudowanych 6 milionów nowych domów, z czego 1/3 ma być subsydiowana.
Poprawie ma ulec też bezpieczeństwo. Minister spraw wewnętrznych Manuel Valls zapowiada wprowadzenie „sił policyjnych, które odzwierciedlają ewolucję społeczeństwa i wykorzystuje nowe technologie”. Z kolei minister ds. reindustrializacji Arnaud Montebourg zapowiada, że udział przemysłu w 2025 r. będzie wynosił 20 proc. francuskiego PKB – dwa razy więcej niż dzisiaj. Francja nie jest obecnie atrakcyjna dla przemysłu ze względu na brak konkurencyjności i rozpasaną biurokrację. Rozległe plany Partii Socjalistycznej zostały pesymistycznie przyjęte przez opozycję. Roger Karoutchi z Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) powiedział: Voila, oto rząd świadom swych niezdolności i słabości, który próbuje przykryć je, wyczarowując mrzonki o promiennej przyszłości. Faktycznie plany socjalistów wyglądają jak wyjęte z bajek. Ich zapowiedzi można traktować jedynie w kategoriach populizmu.
Czytaj także: Francja - utopia możliwa już w 2025 ?
fot: sxc.hu