– Skupmy się na normach, które w równym stopniu wszystkim przyniosą gwarancję wolności i poprawę bytu – apelował prezydent Andrzej Duda na forum ONZ. Wyjaśnił, że dotyczy to zwłaszcza kwestii modelu rodziny, wychowania dzieci i ochrony życia.
W niedzielę czasu amerykańskiego doszło do spotkania Andrzeja Dudy z sekretarzem generalnym Narodów Zjednoczonych Ban Ki Munem. Prezydent RP rozmawiał również ze swoim węgierskim odpowiednikiem Janosem Aderem.
Duda przemawiał w ramach szczytu ONZ dot. agendy rozwojowej po 2015 r. Podkreślał, że rozwój Polski i podniesienie wskaźników ekonomicznych naszego kraju było możliwe m.in. dzięki wielomilionowemu ruchowi „Solidarności” oraz wsparciu bogatszych państw.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
– Wiem ile kosztowało nas przebycie tej drogi, ale wiele przed nami – mówił Duda. – Jako prezydent RP jestem przekonany, że energia moich rodaków, pracowitość i zmysł innowacyjności sprawią, że osiągniemy wspólnie w naszej ojczyźnie poziom rozwoju, do którego aspirujemy wciąż od lat.
Duda nawiązał również do wyborczego hasła Baracka Obamy, które, zdaniem prezydenta, dobrze oddaje ostatnie lata przemian w Polsce. – Gdy przyglądam się dziejom współczesnej Polski przypominam sobie zwięzłe hasło pewnego znanego amerykańskiego polityka. Hasło pełne wigoru i nadziei: „Yes we can”. Tak. Nam się udaje i teraz jest pytanie czy może udać się innym. Nie mam wątpliwości, że tak, że kiedyś będą mogli wypowiedzieć to samo zdanie: nam też się udało.
– Nie powinniśmy łączyć pomocy rozwojowej z działaniami, które inni postrzegają jako narzucanie im systemu wartości czy ideologii – ostrzegał Duda. – Dotyczy to zwłaszcza kwestii modelu rodziny, programów edukacji, wychowania dzieci i ochrony życia – zaznaczył. – Skupmy się na normach, które w równym stopniu wszystkim przyniosą gwarancję wolności i poprawę bytu.