Nicolas Sarkozy, charyzmatyczny przywódca prawicy i były głowa państwa, rozpoczyna dziś odbywanie kary więzienia. To pierwszy taki przypadek w historii V Republiki – od czasów kolaboranta Philippe’a Pétaina z okresu II wojny światowej żaden prezydent Francji nie trafił za kratki.
Nicolas Sarkozy, znany jako „Sarko”, w wieku 70 lat kończy rozdział swojej burzliwej kariery politycznej w celi paryskiego więzienia La Santé. Jako prezydent w latach 2007–2012, Sarkozy zapisał się w pamięci jako reformator i zwolennik twardej polityki imigracyjnej. Wcześniej, w 2005 roku, pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych, budując wizerunek nieugiętego lidera. Prywatnie, żonaty z ikoną mody Carlą Bruni, cieszył się statusem celebryty. Jednak od porażki w wyborach prezydenckich w 2012 roku jego życie stało się pasmem procesów sądowych.
Już dwukrotnie skazany za korupcję, Sarkozy odbywał wcześniej areszt domowy z elektroniczną bransoletką, którą zdjął po kilku miesiącach. Tym razem wyrok jest bezlitosny: pięcioletnia kara pozbawienia wolności, w tym natychmiastowe osadzenie w zakładzie karnym, mimo złożonej apelacji. Sąd apelacyjny ma dwa miesiące na rozpatrzenie wniosku o zwolnienie, ale nie wiadomo, jak długo były prezydent pozostanie w izolacji.
Libijskie miliony i tajne porozumienia
Przyczyną obecnej odsiadki jest wyrok z września tego roku, dotyczący zorganizowanego spisku na nielegalne finansowanie kampanii prezydenckiej z 2007 roku. Prokuratura udowodniła, że Sarkozy przyjął 6,5 miliona euro od libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego w zamian za obietnicę normalizacji stosunków Francji z Libią. Kluczowe spotkanie miało miejsce w 2005 roku – wysłannicy Sarkozy’ego, w tym dyrektor jego gabinetu Claude Guéant i przyjaciel Brice Hortefeux, negocjowali z Abd Allahem as-Senusim, postacią związaną z terrorystycznymi atakami na samoloty Pan Am i UTA w latach 80.
Sędzia Nathalie Gavarino, uzasadniając wyrok, podkreśliła „wyjątkową wagę” przestępstw, które wyszły na jaw dziesięć lat temu dzięki śledztwu portalu Mediapart. „To nie jest zwykła korupcja – to zdrada zaufania publicznego na najwyższym szczeblu” – napisała w orzeczeniu. Sarkozy zaprzecza zarzutom, nazywając wyrok „niesprawiedliwością”, ale dowody, w tym nagrania i dokumenty, okazały się niepodważalne.
Więzienie La Santé, znane z surowych warunków, stało się domem dla wielu kontrowersyjnych postaci. To tu przetrzymywano „Szakala” Ilicha Ramireza Sancheza czy agenta modelek Jeana-Luca Brunela, współpracownika Jeffreya Epsteina, który popełnił samobójstwo w celi w 2022 roku. Sarkozy trafi do oddziału odosobnienia – dziewięciometrowej celi bez kontaktu z innymi osadzonymi, z codziennym spacerem na małym dziedzińcu. Celem jest ochrona przed zdjęciami z przemycanymi telefonami.
Prawnicy Sarkozy’ego zapowiadają batalię apelacyjną, a zwolennicy zbierają podpisy pod petycją o ułaskawienie. Czy „Sarko” wróci na polityczną arenę? Czas pokaże, ale dziś Paryż patrzy na La Santé z mieszanką niedowierzania i refleksji nad ceną władzy.
Przeczytaj również:
- Nowa praca Agaty Kornhauser-Dudy. Ma doradzać w NBP
- Groźny wypadek na A2 pod Poznaniem. Znamy szczegóły
- Czy powstanie nowa parta polityczna „prezydencka”. Sondaże pokazują, że warto
Źródło: RP