Redaktor Piotr Zychowicz jest od kilkunastu lat propagatorem polskiej szkoły realizmu i odpowiedzialności w myśleniu o narodzie. Obok Stanisława Michalkiewicza i Rafała Ziemkiewicza kontynuuje dzieło Adolfa Bocheńskiego, Władysława Studnickiego czy Stanisława Cata Mackiewicza na trudnym terenie polskiej świadomości. Efektem tego są m. in. cztery książki, z których każda prowokuje do myślenia – inaczej niż to jest powszechnie przyjęte – o historii naszego narodu i naszych elitach.
Będąc kilka dni temu gościem Stowarzyszenia KoLiber Oddział Lublin i Polskiej Akademickiej Korporacji Astrea Lublinensis red. Zychowicz mówił w murach Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego o swojej nowej książce Pakt Piłsudski-Lenin. Czyli jak Polacy uratowali bolszewizm i zmarnowali szansę na budowę imperium. Główną tezą autora – przyjętą czego nie ukrywa za Józefem Mackiewiczem (Lewa wolna) – jest stwierdzenie, że Józef Piłsudski mógł lepiej wykorzystać szansę jaką dała mu historia i powstrzymać komunizm w punkcie jego startu.
Postulat realizmu
Można zgadzać się lub nie z myślą Zychowicza i polskich publicystów konserwatywnych, jednak tym, co bezsprzecznie zasługuje na uznanie jest akcentowanie przez nich odpowiedzialności przywódców politycznych za zbiorowość i potrzeby trzeźwej oceny sytuacji. Myślenie polityczne i praktyczna odpowiedzialność przywódców za zbiorowość to postawa, której deficyt w Polsce ostatnich kilkuset lat jest wyraźnie odczuwalny. Bo nie jest to prosta sztuka – realizować tak strategie polityczną, żeby ostatecznym efektem był realny wzrost zbiorowego dobrostanu, a nie tylko wzmocnienie subiektywnego przekonanie o słuszności danego wyboru.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Dobre postawy a ocena osoby
Redaktor Zychowicz z prawdziwym przejęciem – a jednocześnie nie tracąc poczucia rzeczywistości – kolejnym wystąpieniem i kolejną książką zachęca do wzmocnienia sfery moralnej narodu, przez twarde zmierzenie się z rzeczywistością. Stara się zachować zdrowy osąd i uczciwie ważyć racje: będąc apologetą Marszałka – wytyka mu ewidentne błędy, choć uważa się za konserwatystę – ceni postawy wielu przedstawicieli innych obozów, wychwala postawę przywódców Narodowych Sił Zbrojnych w czasie II w.ś. – ale potrafi dostrzec racje w zachowaniach poszczególnych dowódców AK-owskich.
Takiego oddzielania osób i środowisk od ich postaw, wyborów i czynów brakuje nam w myśleniu historycznym o nas samych. Szkoła prof. Łojka i prof. Wieczorkiewicza nie znajduje ja na razie wielu naśladowców, choć widać pewne symptomy możliwych zmian. Jesteśmy narodem i powinniśmy jak najlepiej wykorzystywać nasz narodowy potencjał – trzeźwo oceniając siebie i innych. Otaczając refleksją nasze sukcesy i porażki, dociekając ich przyczyn i przewidując możliwe skutki. Powierzając określona funkcje społeczne ludziom, którzy nadają się do ich pełnienia, a nie tylko markują swoje predyspozycje.
Odpowiedzialność za ogół
Nie zapominajmy, patrząc z nadzieją na powrót Polski do normalności i wielkości, że w życiu społecznym podobnie jak w indywidualnym łatwo jest kilkoma niedobrymi decyzjami roztrwonić zebrany kapitał. Pół biedy, gdy dotyczy to pieniędzy, gorzej jeśli gra toczy się o materialne dobra kultury, suwerenność państwową, wiarę w zbiorowe możliwości czy wreszcie życie milionów powierzonych nam ludzi. Dlatego bycie politykiem i bycie przywódcą narodu nie jest łatwe. Dlatego bycie politykiem i bycie przywódcą narodu nie jest – a raczej nie powinno być – dla każdego. Kandydaci na mężów stanu powinni pamiętać, że odpowiadają za STAN, czyli całość, i że powierzone dobro powinni pomnożyć, a nie stracić.
Przywódcy i politycy znają co to dążność i gra polityczna. W Polsce na pewno powinni codziennie przypominać sobie o ogromie odpowiedzialności do której prą walcząc o czołowe stanowiska. Ze względu na nasze położenie geopolityczne i ze względu na nasze doświadczenia historyczne. Dokonując codziennych wyborów powtarzajmy wszyscy – od prezydenta do przysłowiowego stróża: „Nigdy więcej klęski!”. I róbmy, to co potrafimy, najlepiej jak potrafimy. Wtedy wszyscy wygramy.
Wypowiedź, której udzielił Normalnej Kulturze w ramach cyklu Dwie Słowie redaktor Piotr Zychowicz: